1 z 3
Następne
Tragedia na drugiej zmianie
- Ci ludzie wykonywali pozornie nie obarczoną ryzykiem pracę. Wcześniej setki razy robiono coś takiego i nigdy nic się nie stało - mówi szef Petrochemii Blachownia, Jerzy Marszycki.
- Ci ludzie wykonywali pozornie nie obarczoną ryzykiem pracę. Wcześniej setki razy robiono coś takiego i nigdy nic się nie stało - mówi szef Petrochemii Blachownia, Jerzy Marszycki.