Jest wtorek około godziny 16.30. 30-letnia Anna przygotowuje posiłek w elektrycznym piekarniku. Dotyka zewnętrznej części, przez którą nagle płynie prąd, choć nie powinien. Dochodzi do porażenia. - Zgłoszenie otrzymaliśmy z pogotowia ratunkowego. Zespół ratowników reanimował kobietę, ale nie udało się jej uratować. Prokurator odstąpił od przeprowadzenia sekcji zwłok, uznając, że to nieszczęśliwy wypadek. Prowadzimy jeszcze wyjaśnienia w tej sprawie - mówi Jarosław Juchniewicz, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że prąd płynął przez wolno stojący piekarnik. Być może był on źle podłączony.
Na swoje nieszczęście 30-latka była boso, kiedy doszło do porażenia. Gdyby miała na nogach na przykład gumowe klapki, miałaby szansę na przeżycie. 8 sierpnia tego roku 30-letnia mieszkanka podmiasteckiej Pasieki wyszła za mąż. Rodzina, przyjaciele, znajomi, którzy gratulowali jej nowej drogi życia, teraz ją opłakują. Na portalu społecznościowym Anny zamieszczone są fotografie z wesela. Widać na nich zadowoloną i szczęśliwą młodą kobietę. I dwójkę małych dzieci, które osierociła. - To moje skarby - pisała 30-latka na portalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?