Trener Zrywu Opole: - Medale to zasługa dziewczyn

Marcin Sagan
Marcin Sagan
- Jeśli nie będzie się selekcjonować utalentowanych dzieciaków w szkole podstawowej, to potem nie ma szans na dobre wyniki wśród juniorów czy seniorów - mówi trener Zrywu.
- Jeśli nie będzie się selekcjonować utalentowanych dzieciaków w szkole podstawowej, to potem nie ma szans na dobre wyniki wśród juniorów czy seniorów - mówi trener Zrywu. fot. Sebastian Stemplewski
Jacek Urantówka, trener Zrywu Opole: - Złoto w sztafecie zdobyte teraz jest dla mnie miłą niespodzianką. Liczyłem na medal, ale nie na złoty.

Podczas zimowych mistrzostw Polski na krótkim basenie w Gorzowie na najwyższym stopniu podium stanęła sztafeta 4x200 metrów stylem dowolnym w składzie: Natalia Pawlaczek, Paula, Żukowska, Joanna Stawicka, Aleksandra Nowacka.

Ponadto 15-letnia Pawlaczek zdobyła srebro na 200 metrów stylem dowolnym, a jej rówieśniczka Żukowska dwa razy stanęła na najniższym stopniu podium na 400 m stylem zmiennym i 1500 dowolnym.

-Spodziewał się pan takich sukcesów?
- Liczyłem na dobre wyniki, bo dziewczyny w ostatnim czasie bardzo mocno pracowały, a poza tym po igrzyskach część zawodników ze ścisłej czołówki krajowej robi sobie przerwę. Nie umniejsza to sukcesów dziewczyn. To są historyczne wyniki zawodniczek naszego klubu, bo dotychczas mieliśmy brązowy medal mistrzostw Polski w sztafecie. Złoto w sztafecie zdobyte teraz jest dla mnie miłą niespodzianką. Liczyłem na medal, ale nie na złoty, a przy okazji dziewczyny osiągnęły bardzo dobry czas.
-Jeśli 15-letnie zawodniczki są w krajowej czołówce, to chyba można się spodziewać, że wkrótce będą w reprezentacji Polski seniorek na najważniejszych imprezach międzynarodowych?
- Bardzo na to liczę, że wkrótce dostaną się do kadry na te największe imprezy. Nie chcę być przesadnie skromny, ale medale zdobyte w Gorzowie są w głównej mierze zasługą zawodniczek. Jak już mówiłem ostatnio mocno pracowały i efekt przyszedł. Dodatkowo przed nimi otworzyły się nowe możliwości, bo uczą się i trenują w Szkole Mistrzostwa Sportowego.

-Gdyby nadal ćwiczyły w Opolu, to nie miałyby szans na tak dobre rezultaty?
- W SMS-ach dziewczyny mają dużo lepsze warunki. Łatwiej im pogodzić naukę z treningami. Mają dostęp do lepszego sprzętu, choć my akurat na sprzęt nie możemy zbytnio narzekać. W szkole w Zielonej Górze Nowacka jest od ponad roku, a Pawlaczek i Żukowska od tego roku szkolnego. Na miejscu w Opolu z medalistek mistrzostw Polski jest Asia Stawicka, która jest w ostatniej klasie gimnazjum. Tak jest stworzony system szkolenia w Polsce, że SMS-y przejmują najzdolniejsze zawodniczki. Zatrzymując je w Opolu pewnie nie pozwolilibyśmy im na rozwój.

- Medale zdobywały głównie dziewczyny z rocznika 1993. Czy następne roczniki w Zrywie też są takie zdolne?
- Talenty zawsze można znaleźć, tak jak udało się z dzisiejszymi medalistkami mistrzostw kraju. Niestety, od pewnego czasu pogorszyła się współpraca między klubem, a szkołą podstawową nr 5, przy której jest basen. Nie chciałbym jednak drążyć tego tematu. Wierzę, że wkrótce wszystko wróci na właściwe tory. Faktem pozostaje, że jeśli nie będzie się selekcjonować utalentowanych dzieciaków w szkole podstawowej, to potem nie ma szans na dobre wyniki wśród juniorów czy seniorów. Podstawa tej piramidy musi być bardzo szeroka. Poza tym chcąc liczyć w pływaniu na dobre wyniki trzeba dużo trenować. Ćwicząc tylko raz dziennie nie można myśleć o rywalizacji z najlepszymi w kraju. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale jeśli nic się nie zmieni, to za dwa-trzy lata może się okazać, że nie będzie kogo wystawiać do walki na imprezach w kategoriach juniorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska