Trudne mecze opolskich szczypiornistów

Bardzo ciekawie zapowiada się sobotnia konfrontacja ASPR-u Zawadzkie (2. miejsce) w Piekarach Śląskich z tamtejszą Olimpią (3. miejsce). Obie drużyny mają na koncie po cztery zwycięstwa oraz jedną porażkę i zaliczane są do faworytów rozgrywek.

Przed tygodniem Olimpia przegrała w Zabrzu, a ASPR pokonał Unię Tarnów. Trener Stanisław Pakuła postawi jednak na zawodników, którzy wygrali w Białej Podlaskiej. Zabraknie tylko kontuzjowanego Pawła Swata.

- Kluczowa powinna być dyspozycja bramkarzy - mówi Pakuła. - Analizowałem mecz rywala z Końskimi i wychodzi na to, że nasi bramkarze, broniąc na swojej pięćdziesięcioprocentowej skuteczności, mogą przyczynić się do sukcesu. Nie mam bowiem wątpliwości, że w obronie i ataku mój zespół stać, aby dyktować warunki.
O sile zespołu z Piekar decyduje pięciu zawodników, w tym wychowanek Olimpu Grodków - skrzydłowy Mateusz Kostrzewa.

- To bardzo szybki zawodnik i musimy go wyłączyć z gry - dodaje Pakuła. - Jego powstrzymanie będzie ważne, ale nie możemy zapomnieć o Kowalskim, czy Chojniaku. Rywale nie mogą mieć swobody, dlatego zagramy agresywnie.

Starcie w Piekarach będzie chciała wykorzystać opolska Gwardia, który ma punkt straty do obu drużyn. Czeka ją jednak w niedzielę mecz z nieobliczalnym beniaminkiem z Łodzi.

ChKS to młoda drużyna, której liderem jest skuteczny Piotr Pawlak. Łodzianie po trzech remisach (w tym z AZS-em Radom, z którym w ostatniej kolejce zremisowała też Gwardia), tydzień temu przegrali w Końskich.

- Grają nierówno, ale walczą - mówi trener Marek Jagielski. - Dlatego musimy im narzucić swój styl gry i wówczas powinni pęknąć.
Opolanie będą musieli radzić sobie już do końca sezonu bez Macieja Paliwody, który zrezygnował z gry.

- Wszyscy pozostali zawodnicy są do mojej dyspozycji, a cały czas zastanawiam się, czy w obronie szukać następcy Maćka, czy nie zmieniać Michała Piecha - dodaje Jagielski.