Symulację przeprowadził Tomasz Wollny, prezes ekologicznego stowarzyszenia Silesia.
- Bez instalacji Opole nie ma szans, aby spełnić ustawowe normy, z roku na rok ograniczające składowanie śmieci na wysypisku (szczegóły w ramce), a to grozi karami, które zapłacą mieszkańcy - ostrzega Wollny.
Tymczasem, jak pisaliśmy kilka dni temu, Zakład Komunalny nie otrzymał unijnej dotacji na budowę bioreaktorów. Nie zdecydował się też na stworzenie centrum przetwarzania odpadów, o które zabiegali ekolodzy.
Andrzej Czajkowski, prezes Zakładu Komunalnego z wyliczeniami Wollnego nie chce polemizować. Przypomina jednak, że datą, w której może wystąpić problem, jest lipiec 2013 rok.
- Do tego czasu instalacja musi stanąć i robimy wszystko, aby tak się stało - przekonuje prezes. - Będziemy szukać partnera prywatnego, tak aby pomógł nam w inwestycji. Sama budowa nie jest skomplikowana, problem tkwi w formalnościach, a czasem i w protestach mieszkańców.
Prezes podkreśla, że podobne problemy mają też inne miasta w Polsce.
W lipcu 2013 roku już tylko 50 proc. odpadów bioodegradowalnych będzie mogło być składowanych na wysypisku przy ulicy Podmiejskiej.
Resztę trzeba będzie zagospodarować np. przetworzyć w nieistniejącej na razie instalacji, a także wykorzystać jako surowce wtórne (papier, kompost). Nakazy dotyczyć będą także ilości odzyskiwanych surowców wtórnych np. tworzyw czy metali.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?