7-letnia Wika na spotkanie z gospodarzem Opolszczyzny przyszła w pięknie haftowanym ukraińskim stroju ludowym. Chociaż dopiero idzie do drugiej klasy, dobrze wie, co wydarzyło się na Majdanie. - Mój tata walczył tam o wolność Ukrainy. Był ciężko ranny, strzelali do niego. Dostał tu, i tu, i tu - pokazuje dziewczynka. - Miał rozerwane płuco. Już jest w domu, ale jedna kula została mu w ciele.
O tym, co przeżyły ich rodziny, dzieci mówią bardzo powściągliwie. - Tata był strasznie pobity. Ręce miał tak poranione, że trzeba było je operować. To był trudny czas i dalej jest nam ciężko. Tu w Opolu odpoczywam, ale nie potrafię zapomnieć tego, co się stało - zwierza się 14-letni Siergij Sawczuk.
Na 9-dniowy odpoczynek do Opola zaprosiła ukraińskie dzieci Fundacja "Piastun", która od marca organizuje pomoc dla mieszkańców zaprzyjaźnionego z Opolszczyzną obwodu.
- Zaapelowaliśmy o wsparcie przedsięwzięcia do Opolan i reakcja była natychmiastowa - mówi Krzysztof Pawlak, koordynator projektu z Fundacji "Piastun". - Udało się zintegrować wiele środowisk, nie tylko samorządowych, ale też firm i zwykłych ludzi, którzy przekazywali nam pieniądze.
Dzieci zwiedziły już Wieżę Piastowską, były w zoo, bawiły się na kąpielisku, pojadą też do Krasiejowa i na spływ kajakowy po Małej Panwi, odwiedzą opolskie muzea i spotkają się z polskimi rówieśnikami.
Do domu mali Ukraińcy wyjadą 19 lipca.
Więcej we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?