Ta historia zdarzyła się prawie 400 lat temu. Miłość połączyła rycerza i miejscową pannę. Kiedy on pojechał na wojnę 30-letnią, ona została w Suchej. Rycerz jednak dowiedział się od przyjaciół, że narzeczona go zdradza. Rzucił wojowanie i natychmiast wrócił do Suchej. Kazał pannie iść do spowiedzi. A kiedy kobieta wyszła z kościoła, zaciągnął ją w miejsce, gdzie dziś stoi kapliczka, i w szale zazdrości uciął jej głowę.
- Rycerz nigdy się nie dowiedział, czy jego narzeczona naprawdę go zdradziła - mówi Piotr Smykała.
To tylko legenda, ale w kościelnej krypcie rzeczywiście leży kilka bardzo starych trumien, a w jednej z nich szczątki kobiety z odciętą głową, okryte szalem.
- Krypta jest szczelnie zamknięta. Wszedłem tam tylko raz, by zrobić zdjęcia do swojej książki - opowiada Smykała. - Gdyby udostępnić ją zwiedzającym, świeże powietrze natychmiast zniszczyłoby trumny.
Głowę, tyle że mężczyzny, odkryto w kościele w latach 50. XX w., w trakcie remontu ołtarza. Do kogo należała, nie wiadomo. Być może do korpusu, który pochowano w kryptach kościelnych w pobliskim Szymiszowie.
- Wielu tajemnic suskiego kościoła nigdy już nie odkryjemy. Jego księgi spłonęły bowiem w 1773 r. - tłumaczy historyk.
Na entuzjastów historii czeka w farze w Suchej inna gratka. Ponad 400-letnia tablica kamienna, przedstawiająca miejscowego rycerza Piotra Strzelę. To najemny wojownik, odziany w polską zbroję, z węgierskim mieczem i huzarskim hełmem.
To jeden z najstarszych tego typu zabytków na Śląsku. Podobnie jak dzwon kościelny, odlany w 1396 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?