Turyści ożywili Ryczyn

Jarosław Staśkiewicz [email protected]
Tak przed ośmioma wiekami mogły wyglądać ćwiczenia wojów na ryczyńskim majdanie. W sobotę walczyli tu Kamil Prokop (z lewej) i Wojciech Szubert z Chorągwi Piastów Śląskich.
Tak przed ośmioma wiekami mogły wyglądać ćwiczenia wojów na ryczyńskim majdanie. W sobotę walczyli tu Kamil Prokop (z lewej) i Wojciech Szubert z Chorągwi Piastów Śląskich.
- Nie spodziewałem się tu tylu ludzi - cieszył się archeolog dr Janusz Kramarek, współczesny odkrywca dawnego grodu.

Czym był Ryczyn

Czym był Ryczyn

Wzmiankowana po raz pierwszy już w dziewiątym wieku osada znajduje się na prawym Brzegu Odry, w połowie drogi pomiędzy Oławą i Brzegiem. Gród powstał wcześniej niż oba miasta i służył jako siedziba wrocławskiego garnizonu wojskowego: w razie potrzeby kilkuset mieszkających tu wojów mogło dotrzeć do Wrocławia w ciągu jednego dnia pieszo lub kilku godzin konno. W XIII wieku gród był już siedzibą kasztelanii, ale wkrótce zaczął tracić na znaczeniu. Ostatni ludzie opuścili to miejsce w XVI wieku.

To on przed 46 laty kierował pierwszą wyprawą archeologiczną, która dwukrotnie ponawiana, dokładnie przekopała dawny gród. W 1994 roku działacze PTTK wpadli na pomysł organizowania pieszo-rowerowego rajdu i w sobotę po raz dziesiąty do Ryczyna przyjechali turyści, głównie z powiatów brzeskiego i oławskiego.

- Dzieciaki mają tu prawdziwą frajdę, kiedy taki gaduła jak nasz przewodnik Marian Stachuła oprowadza po Ryczynie. Ciekawość historii plus chęć przebywania w lesie, na terenie bardzo fajnie urządzonym przez oławskie nadleśnictwo - to chyba przyciąga tu młodzież - oceniał Jan Janota, organizator Primaaprilisowych Spotkań Turystów Dolnośląskich w Ryczynie i jedyny brzeżanin, który nie opuścił żadnego z dziesięciu rajdów.
W tym roku atrakcji było wyjątkowo dużo.
Można było własnoręcznie wybić monetę upamiętniającą dziesiąty rajd, obejrzeć walki wojów i rycerzy i tańczące białogłowy z Chorągwi Piastów Śląskich, przejechać się bryczką po lesie i wziąć udział w kilku konkursach prowadzonych przez pracowników Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej z Brzegu oraz działaczy kolarskiego klubu "Na Przełaj". Głównym punktem programu było pieczenie kiełbasek na ognisku, a spotkanie ubarwił swoją opowieścią archeolog.
- Na rajdzie jestem już piąty raz i polubiłem to miejsce - mówił Bogdan Derlatka, turysta z Brzegu. - Przyjeżdżam tu zresztą nie tylko na ten rajd, ale i w ciągu roku, przywożąc najbliższych i znajomych.

Także wśród dzieci było wiele takich, które nie pierwszy raz przybyły do grodziska. - Nogi trochę bolą, ale przestaną - mówiła Ania Skibińska ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Brzegu, która razem z koleżankami i kolegami pieszo przeszła 13-kilometrową drogę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska