Zdjęcie małego Aylane (w drodze na Kos utonęli również jego 5-letni braciszek Galip i mama), wstrząsnęło europejskimi sumieniami.
Z pewnością bardziej niż bezimienna statystyka. W samym Morzu Śródziemnym zatonęło bowiem w ubiegłym roku prawie cztery tysiące uchodźców.
Wstrząsające jest również to, co się dzieje z imigrantami, którym udaje się przedostać do Unii Europejskiej. Dość wspomnieć śmierć pasażerów ciężarówki porzuconej na austriackiej autostradzie. Chyba dobrze, że oszczędzono nam zdjęć z wnętrza przyczepy, gdzie w męczarniach zginęło ponad siedemdziesięciu pasażerów. W tym kobiety i dzieci.
Wstrząsające jest w zasadzie wszystko, co wiąże się z już ponad 300-tysięczną falą przybyszów do Europy (tylu przybyło tylko w tym roku). Także bezradność struktur Unii, brak solidarności jej członków, chaos organizacyjny i brak pomysłu na rozwiązanie narastającego problemu społecznego. W sposób wyważony i kompetentny pisze dziś o tym na str. 11 red. Tomasz Kapica.
Zgadzam się z główną tezą artykułu, że należy zrobić wszystko, by oddzielić uchodźców z krajów ogarniętych wojną (tym trzeba bezwzględnie pomóc) od fali emigrantów zarobkowych (tych niestety należy odsyłać, walcząc jednocześnie z gangami przemytników ludzi).
Krajów Unii, nawet tych bogatych, otwartych i wielokulturowych, nie stać na przyjmowanie wszystkich stojących w kolejce po lepsze życie. Polityka niekontrolowanej otwartości na imigrantów długofalowo może spowodować efekt odwrotny do zamierzonego - do władzy w kluczowych krajach Unii doszliby nacjonaliści.
A to byłby koniec Europy, jaką dzisiaj znamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?