Uczy się nad Odrą, ale po niemieckiej stronie

Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski
- Wybrałam prawo w RFN i nie muszę wkuwać paragrafów - cieszy się Patrycja Szynol, przerzucając niemiecki kodeks karny.
- Wybrałam prawo w RFN i nie muszę wkuwać paragrafów - cieszy się Patrycja Szynol, przerzucając niemiecki kodeks karny.
- Życie studenta za granicą jest tańsze niż w Polsce - uważa Patrycja Szynol z Radoszów w gminie Pawłowiczki.

Patrycja od jesieni ubiegłego roku studiuje prawo na Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Dlaczego nie wybrała polskiej uczelni?
- Dostanie się na prawo na polską uczelnię wiąże się naprawdę z dużym szczęściem - uważa. - Trzeba mieć dobre oceny, wysoką średnią, no i chyba dobre dojścia.
Dziewczyna wybrała uniwersytet z drugiej strony Odry również dlatego, by zdobyć wiedzę nie tylko o prawie polskim, ale i niemieckim.

- Może to mi ułatwi zdobycie pracy - mówi. Na pierwszym roku prawa we Frankfurcie kształci się ponad 200 osób, z czego co trzecia jest z Polski.
Patrycja w 2002 roku skończyła naukę w klasie dwujęzycznej w I Liceum Ogólnokształcącym w Kędzierzynie-Koźlu. Tutaj zdała maturę i zdobyła certyfikat DSD, poświadczający znajomość niemieckiego. Start na Viadrinę miała ułatwiony, bo ma podwójny paszport. Jest traktowana jak studentka niemiecka i nie musiała zdawać egzaminów. Przy przyjęciu liczyła się tylko średnia jej ocen z liceum.

Studenci wyłącznie z polskim paszportem starający się o indeks frankfurckiej uczelni muszą natomiast zdawać egzamin w Collegium Polonicum w Słubicach (wydział Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu). Jest to test z pytaniami z historii oraz wiedzy o Polsce i świecie współczesnym. Oprócz tego wymagany jest egzamin ze znajomości niemieckiego.
Patrycja uważa, że studiowanie w Niemczech różni się od nauki w Polsce.
- My nie musimy wkuwać na pamięć paragrafów - mówi. - Mamy możliwość bardziej praktycznego przyswajania prawniczej wiedzy.
Studia we Frankfurcie trwają cztery lata. Patrycja nie wie, co ją czeka w przyszłości. Na starcie powiedziano studentom, że pierwsze trzy semestry kończą się pisemnym testem egzaminacyjnym z przedmiotów wykładanych w danym półroczu.
- Co będzie dalej, trudno stwierdzić - mówi studentka z Radoszów.
Finałem studiów niemieckich będzie egzamin państwowy, do którego wymagane jest napisanie kilku prac i zdanie egzaminów ustnych. Wynik pokazuje, na jaką aplikację kwalifikuje się dany student (sędziowską, adwokacką czy notarialną). Po drugim semestrze nauki we Frankfurcie nad Odrą student może równolegle wybrać prawo polskie i obronić tytuł magisterski Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu (zajęcia odbywają się w Słubicach). Tak właśnie zamierza postąpić Patrycja.
Nauka na Viadrinie jest bezpłatna. Student ponosi jedynie stałe opłaty administracyjne (ubezpieczenie, przejazdy komunikacją) oraz koszty akademika i wyżywienia.
- Ale i tak uważam, że są one tańsze niż w Polsce - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska