UKS zostaje w II lidze, Juve spada

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Siatkarze UKS-u pokonali dwa razy u siebie Juve Głuchołazy i zapewnili sobie pozostanie w II lidze.
Siatkarze UKS-u pokonali dwa razy u siebie Juve Głuchołazy i zapewnili sobie pozostanie w II lidze. Oliwer Kubus
UKS Strzelce Opolskie pokonał dwukrotnie na własnym parkiecie Juve Głuchołazy i zapewnił sobie utrzymanie w II lidze. Juve spada do niższej klasy.

Po dwóch bardzo wyrównanych spotkaniach w Głuchołazach, gdzie nasze drużyny zanotowały po jednym zwycięstwie, wydawało się, że starcia w Strzelcach Opolskich będą równie zacięte. Tak jednak nie było. UKS w pełni wykorzystał atut swojego boiska i po niedzielnej wiktorii świętował utrzymanie w II lidze.

- Sezon kosztował nas sporo nerwów - podkreślał prezes strzeleckiego klubu Piotr Ratajczak. - Rozpoczęliśmy go w młodym składzie i dopiero w styczniu wzmocniliśmy się nowymi zawodnikami. To przyniosło oczekiwane efekty. Przedstawiciele innych klubów zaznaczali, że jesteśmy zdecydowanie lepszym zespołem niż z początku rozgrywek. Bardzo się cieszę, że po ciężkich bojach udało się uniknąć degradacji.

UKS w sobotnim meczu przeważał wyraźnie. Tylko w drugim secie oddał inicjatywę rywalom, lecz w pozostałych był górą. W niedzielę miał o wiele trudniejszą przeprawę. Drużyna z Głuchołaz wyżej zawiesiła poprzeczkę, pierwszą partię wygrała, a w kolejnych również stawiała opór.

Kluczowa okazała się trzecia odsłona. W niej Juve prowadziło już 24:21 i zamiast dobić przeciwnika, podało mu pomocną dłoń. Zagrywkę zepsuł Arkadiusz Olejniczak, a po chwili atomowe serwisy posłał bohater meczu sprzed tygodnia - Mateusz Łysikowski. Głównie za jego sprawą gospodarze nie tylko odrobili straty, ale też wykorzystali pierwszą piłkę setową. Łysikowski przez całe spotkanie wyróżniał się w szeregach UKS-u. Nieźle bronił i przyjmował, a z jego dynamicznymi atakami goście nie potrafili sobie poradzić. On też skutecznym zbiciem ze skrzydła zakończył niedzielne spotkanie.

Strzelczanie wykonali taniec radości, siatkarze Juve pogrążyli się w smutku. Na dziś są w III lidze, choć mogą zagrać wyżej, jeśli wycofa się któryś z drugoligowców. Głośno mówi się między innymi o problemach Winnera Czechowice-Dziedzice.

- Sportowo spadliśmy, a czy w przyszłym sezonie dane nam będzie zagrać w II lidze, to już pytanie do działaczy - mówił Dariusz Pryga, rozgrywający Juve. - Po porażce w sobotę mieliśmy podejść do drugiego meczu z zupełnie innym nastawieniem. Niestety, nie wszyscy chłopcy są w pełni zdrowi, poza tym trzeba oddać rywalom, że na boisku byli lepsi. Szacunek dla nich.

- W Głuchołazach nie wiedzieliśmy, jaką taktykę obrać przeciwko Juve - wyjaśniał przyjmujący UKS-u Mateusz Szewczyk. - Wyciągnęliśmy jednak wnioski. Przede wszystkim musieliśmy ustabilizować zagrywkę i konsekwentniej zagrać blokiem, co w ogóle nie funkcjonowało na boisku Juve. Jeśli skrupulatnie realizuje się założenia, to w końcu przeciwnik musi pęknąć. I tak też się stało.

Mecze o utrzymanie mogły się podobać obserwatorom. Nie brakowało emocji, a także efektownych i długich wymian.

- Słyszeliśmy już opinie, że choć spotkały się teoretycznie najsłabsze ekipy ligi, to poziom poszczególnych meczów tego nie odzwierciedlał - komentował Pryga. - Każdy grał z nożem na gardle i wiedział, jaka jest funkcja na parkiecie.

UKS Strzelce Opolskie - Juve Głuchołazy 3:1 (19, -22, 16, 19) oraz 3:1 (-23, 20, 24, 21)

UKS: Stogniew, Makar, Łysikowski, Sokołowski, Szewczyk, Działowski, Sachnik (libero) - Żakowicz (libero), Ratajczak, Jankowski, Bernyś, Łyczko (s). Trener Rafał Doliński.
Juve: Pryga, Pruchniewski, Olejniczak, Pajda, Mazur, Zegan, Cieślar (libero) - Byczek (libero), Klimczak, Malina, Dobrzański, Wastrak. Trener Arkadiusz Olejniczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska