Była to pierwsza porażka opolan w obecnym sezonie, więc nie ma co robić z niej przesadnego dramatu. Mało kto jednak spodziewał się, że w Gnieźnie będą oni aż tak bezsilni. Choćby dlatego, że na własnym stadionie Kolejarz wygrał 21 maja ze Startem aż 56:34. Tym samym zdecydowanie w zasięgu opolskiego klubu wydawało się więc przynajmniej zdobycie punktu bonusowego. Ostatecznie jednak nawet i jego nie udało im się wywalczyć.
Pierwsze złe wieści przed niedzielną potyczką w Gnieźnie napłynęły do Kolejarza w piątek. Wtedy to podczas zawodów w Esbjergu kontuzji doznał bowiem jego duński zawodnik Esben Hjerrild. Jego kolano ucierpiało na tyle mocno, że nie był w stanie przystąpić do meczu ze Startem (być może będzie już jednak dostępny na kolejne spotkanie - 9 lipca w Opolu z Optibetem Lokomotivem Daugavpils).
Brak Hjerrilda, w połączeniu z tym, że Start po raz pierwszy w sezonie wystąpił w tak mocnym zestawieniu, miał spory wpływ na końcowe rozstrzygnięcie.
Już na samym początku zawodów było widać, że opolskiej drużynie będzie niezwykle trudno o podtrzymanie miana niepokonanej. Spośród pięciu pierwszych biegów, aż cztery padły łupem gospodarzy. Co więcej, dwa z nich zakończyły się ich podwójnym zwycięstwem. Zawodnicy Kolejarza byli w stanie wywalczyć remis jedynie w biegu juniorskim, kiedy to na 2. i 3. miejscu na metę przyjechali odpowiednio Oskar Stępień i Emil Breum.
Szósty wyścig był jedynym w całym spotkaniu, który zakończył się triumfem zespołu z Opola. Na jego wygraną 4:2 zapracował wtedy głównie Adam Ellis, który wyprzedził pierwszego po starcie Kacpra Gomulskiego. Była to jednak zaledwie jedna z dwóch indywidualnych „trójek”, jaką przyjezdni uzyskali w całym spotkaniu.
Drugą z nich zdobył Robert Chmiel, wygrywając bieg 8. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ jechał w nim sam (Breum został wykluczony za spowodowanie upadku Gomólskiego).
Kolejne trzy wyścigi znów padły łupem ekipy z Gniezna (5:1, 5:1, 4:2). Ale dwa remisy, jakie opolanie wywalczyli w biegach 12 i 13. sprawiły, że mimo braku szans na wygranie meczu, wciąż mogli oni realnie myśleć o punkcie bonusowym.
Jakiekolwiek nadzieje na sięgnięcie po niego zgasły jednak już po pierwszym z biegów nominowanych. Kiedy wykluczony z 14. starcia został Ellis, stało się jasne, że Kolejarzowi trudno będzie cokolwiek ugrać. A następnie duet ze Startu Hubert Łęgowik - Tim Soerensen zanotował podwójne zwycięstwo i tym samym zakończył jakiekolwiek emocje w tej potyczce.
Ultrapur Start Gniezno – OK Bedmet Kolejarz Opole 60:30
Bieg po biegu: 5:1, 3:3, 4:2, 5:1, 4:2, 2:4, 5:1, 3:3, 5:1, 5:1, 4:2, 3:3, 3:3, 5:1, 4:2.
Start: 9. Łęgowik - 11+2 (2*,2*,3,1,3), 10. Soerensen - 12+3 (2*,3,2*,3,2*), 11. Masters - 14+1 (3,3,2*,3,3), 12. Pickering - 11 (3,1,3,3,1), 13. Gomólski - 4 (1,2,1,d), 14. Henriksson - 5 (0,3,2), 15. Czapla - 3 (3,0,w), 16. Budniak – NS.
Kolejarz: 1. Ellis - 8 (1,3,0,2,w,2), 2. Hjelmland - 3 (0,1,-,2,-), 3. Chmiel - 7 (0,2,3,1,1,0), 4. Linek-Rekus - 0 (-,0,-,-), 5. Polis - 6 (t,1,1,1,2,1), 6. Breum - 3+1 (1*,2,0,w,0), 7. Stępień - 3 (2,w,0,1), 8. Fabisz – NS.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?