Lidia Wąs z Nysy na tegoroczne wakacje wyśle dziecko nad Bałtyk: - W razie wpadki biura podróży sama sprowadzę syna do domu - mówi. Po ubiegłorocznej serii bankructw biur podróży (padło ich 10) Konwent Marszałków wydał właśnie oświadczenie, że w tym sezonie urzędy marszałkowskie nie będą sprowadzać z zagranicznych wojaży turystów, tak jak do tej pory to czynili.
- Skala zjawiska z 2012 roku była ogromna, marszałkowie, którzy musieli opłacać powrót klientów niewypłacalnych biur, wydali o wiele więcej, niż mogli otrzymać z tzw. gwarancji ubezpieczeniowych składanych przez te biura - mówi wicemarszałek Opolszczyzny Barbara Kamińska.
- Na Opolszczyźnie mamy zarejestrowanych 65 podmiotów z branży turystycznej i obawiamy się o kolejny sezon.
2012 rok pokazał, że przepisy nie przystają do realiów. Na przykład roszczenia klientów wobec niewypłacalnego Blue Rays opiewały na milion złotych, kwota gwarancyjna była zaś dwa razy niższa.
Rząd obiecał wprawdzie powołanie opłacanego przez wszystkie biura podróży dodatkowego funduszu gwarancyjnego, ale odpowiedniej ustawy wciąż nie ma. Jak informuje Katarzyna Kochaniak, rzecznik Ministerstwa Sportu i Turystyki, projekt prac został dopiero wpisany na listę prac rządu.
Przedstawiciele branży turystycznej są oburzeni: - To strzał w stopę branży i w tę część gospodarki, która opiera się na turystyce. Polacy zaczynają właśnie planować wakacje i otrzymują taki niepokojący sygnał - mówi Janusz Wróbel z opolskiego Almaturu.
- Jak mamy zdobyć klienta przestraszonego niedomówieniami w przepisach dotyczących jego bezpieczeństwa?