Uśmiechnij się (28 lipca 2007)

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło

- Mamo, mogę iść na dyskotekę?
- Nie, bo masz jedynkę.
- A czy to moja wina, że mi biust nie urósł?

Żonę wzięło na wspominki:
- A pamiętasz, jak mi się oświadczyłeś, to przez pół godziny nie mogłam wymówić słowa.
- Jak mógłbym zapomnieć, to było najszczęśliwsze pół godziny w moim życiu.

Krawiec ma pretensje do klienta:
- A panu zawsze coś nie pasuje: raz marynarka była za obszerna, zwęziłem - to teraz pan mówi, że jest za obcisła.
- A co ja poradzę, że jedyny pana wyrób, w którym się dobrze czuję, to jest pańska córka.

Hrabia wszedł do łożnicy hrabiny, by spełnić obowiązek małżeński. Towarzyszy mu Jan, który ma trzymać świecę. Niestety, hrabiemu nie idzie najlepiej, więc proponuje lokajowi:
- Janie, ja potrzymam świecę, a ty zabawiaj hrabinę.
Tym razem poszło dużo lepiej, hrabina jest wniebowzięta.
- Widzisz, chamie, tak trzeba trzymać świecę - mówi hrabia.
Dziadek opowiada wnukom o przeszłości:
- To było dawno temu, zanim poznałem waszą babcię. Wtedy jeszcze myślałem, że nie ma gorszej cholery niż Hitler.

Matka poucza młodą mężatkę:
- Zapamiętaj, kochanie, mężowi obiad będzie smakował bardziej, jeżeli nie dasz mu śniadania.

- Tato, czy masz dla mnie jakąś robotę, bo chciałem pójść z Kaziem do kina.
- Nie mam.
- W takim razie proszę o 20 złotych zasiłku dla bezrobotnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska