Uśmiechnij się (8 sierpnia 2007)

rys. Andrzej Czyczyło
rys. Andrzej Czyczyło

Przed sądem:
- Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
- Nie, wysoki sądzie.
- A jego żona mu dawała?
- Czy wysoki sąd w dalszym ciągu ma na myśli narkotyki?

Na bazarze:
- A te cytryny świeże?
- Świeże, paniusiu, świeże.
- To czemu takie kwaśne?

Do celi śmierci wchodzi strażnik i mówi do skazanego:
- Dzisiaj pana powieszą. Zanim to się stanie, spytają o pańskie ostatnie życzenie. W związku z tym mam prośbę.
- Tak? A jaką?
- Niech pan poprosi, żeby mi dali podwyżkę.

W akademiku:
- Dziewczyny, chłopaki do nas idą, zdejmujcie majtki.
- Nie te! Te ze sznurka.

Mąż wrócił niespodziewanie do domu. Żona schowała kochanka pod łóżkiem. W nocy kochanek chciał się wydostać, ale obudził gospodarza:
- Szarik, to ty?
- Tak - odpowiedział Szarik, liżąc rękę pana.

Blondynka do przyjaciółki:
- Popatrz, mam czwórkę dzieci i wszystkie jak dwie krople wody podobne do ojca.
- To chyba dobrze.
- Dobrze, dobrze... a co to ja, ksero jestem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska