Utalentowane i pracowite

Redakcja
Dzierganie dożynkowego wieńca to zajęcie dla wytrwałych. Na szczęście Irenie Dziurze, Mariannie Adamczyk i Zofii Osijewskiej cierpliwości nie brakuje.
Dzierganie dożynkowego wieńca to zajęcie dla wytrwałych. Na szczęście Irenie Dziurze, Mariannie Adamczyk i Zofii Osijewskiej cierpliwości nie brakuje.
Śpiewają, robią piękne korony żniwne i uwieczniają dla potomnych dzieje wioski. Kto? Oczywiście Graczanki!

Taką też nazwę nosi miejscowy zespół wokalny. Dwanaście pań od trzech lat uświetnia swoimi występami wszystkie uroczystości.
- Jesteśmy też zapraszane do innych miejscowości - podkreśla z dumą Marianna Adamczyk. - W swoim repertuarze mamy aż 86 przeróżnych utworów. Śpiewamy piosenki ludowe, patriotyczne, ale i znane szlagiery, np. Tercetu Egzotycznego.

Panie ćwiczą raz w tygodniu pod okiem instruktora Tomasza Piekarskiego, który podczas występów przygrywa im na gitarze.
- Wszystkie jesteśmy przyjaciółkami - zapewnia Irena Dziura. - Bo inaczej jakże byśmy mogły razem coś robić?

Pani Irena jest też szefową tutejszego koła gospodyń wiejskich. Panie co roku bardzo ambitnie podchodzą do wyplatania korony żniwnej. Zawsze musi być wyjątkowa. Ta tradycja przetrwała w wiosce w dużej mierze dzięki mamie Ireny, pani Józefie.
- Co roku korona musi być inna - tłumaczy nestorka. - A jej wygląd trzeba przemyśleć dużo wcześniej.
Do tego jest przy niej mnóstwo "nizania", czyli nawlekania ziaren na nitki. Potem takie naturalne sznury są główną ozdobą korony. Każde dożynki skrzętnie odnotowuje w kronice sołectwa pani sołtys Zofia Osijewska. Dzięki niej kronika zawiera nie tylko to, co dzieje się w wiosce na bieżąco. To prawdziwa kopalnia wiedzy o historii Graczy.

- Najstarsi mieszkańcy odchodzą i za chwilę nikt już nie będzie pamiętał wydarzeń sprzed wielu, wielu lat. Dlatego ktoś musi ocalić ich wspomnienia - uśmiecha się pani sołtys.

Dlatego w kronice Graczy można znaleźć stare ryciny, przedstawiające pierwsze drewniane domy zbudowane w latach 1932-34.

- Zostało ich w wiosce zaledwie kilkanaście, a i te ocalałe zaczynają niszczeć. Jeśli nie zdobędziemy pieniędzy na ich ratowanie, za kilkanaście lat będą już tylko wspomnieniem - mówi Zofia Osijewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska