W co inwestować w 2010 roku?

fot. http://marylandconsignment.net
Sztuka jest dla koneserów. Także ci, którzy inwestują, muszą się na niej znać. Największym powodzeniem w ubiegłym roku cieszyły się dzieła ze średniego zakresu cenowego. W tym roku ta sytuacja się utrzyma.
Sztuka jest dla koneserów. Także ci, którzy inwestują, muszą się na niej znać. Największym powodzeniem w ubiegłym roku cieszyły się dzieła ze średniego zakresu cenowego. W tym roku ta sytuacja się utrzyma. fot. http://marylandconsignment.net
Lokaty systematycznie tracą na wartości, ale są dobre dla ostrożnych. Zyskać będzie można na funduszach akcji, także na sztuce, pod warunkiem, że się na tym znamy.

Lokaty

Pomimo braku kolejnych obniżek stóp procentowych banki niestety w dalszym ciągu tną oprocentowanie lokat.

- Nie możemy zapominać, że zyski z lokat dodatkowo uszczupla wysokość inflacji oraz 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki). Dopiero po ich odjęciu otrzymamy realną stopę zwrotu z wpłaconych na lokatę oszczędności - mówi Justyna Niedzielska, ekspert ds. finansów osobistych portalu Inwestycje.pl. - Może się więc zdarzyć, że założymy lokatę, która nie tylko nie przyniesie nam zysku, ale narazi na stratę ulokowanych w banku oszczędności.

Na jakich lokatach można więcej zarobić?

Tzw. antybelkowych

Ciekawym rozwiązaniem są popularne od kilku miesięcy lokaty "antybelkowe", czyli depozyty z dzienną kapitalizacją odsetek. Pozwalają one zarobić trochę więcej niż lokaty tradycyjne, poprzez umiejętne omijanie podatku od zysków kapitałowych. Zgodnie z przepisami ordynacji podatkowej, od odsetek nieprzekraczających 2,49 zł nie jest bowiem pobierany 19-procentowy podatek Belki.

Zakładanych przez internet lub telefon

W dobie gwałtownego cięcia kosztów (także osobowych) instytucje finansowe zachęcają do korzystania z bankowości internetowej i mobilnej. Depozyty zakładane w ten sposób są zazwyczaj nieco lepiej oprocentowane niż lokaty otwierane w oddziale.

Fundusze

- Popyt na fundusze akcyjne w 2010 roku zapewne zwiększy się, co wynika z tego, iż zaraportują one dobre wyniki za 2009 rok - uważa Emil Łobodziński, analityk Investors TFI. - Przy czym wzrost zainteresowania będzie dużo mniejszy, niż miało to miejsce w latach 2006-2007.

Ogólne nastawienie do funduszy akcji po ostatniej bessie zmieniło się. Klienci po pierwsze stracili dużą część swojego kapitału, po drugie czują się oszukani tym, iż nikt nie uprzedzał ich o mającym nadejść krachu. Z tego względu obecnie będą oni znacznie mniej skłonni do lokowania w fundusze akcji.
- W dodatku osoby, które nabyły fundusze akcji na szczycie hossy, tj. w 2007 roku, są generalnie dalej na minusie - kontynuuje Emil Łobodziński. - Jeśli bowiem fundusz taki w uproszczeniu miał wartość 100 zł w momencie kupna przez inwestora, następnie w bessie stracił 50%, a w 2009 zyskał 50%, to de facto obecna jego wartość wynosi 75 zł. Zatem - aby jedynie wyjść na 0, musi on zarobić jeszcze ponad 30%.

Co oznacza, że inwestorzy, którzy kupowali fundusze akcji w szczycie hossy, nie będą teraz inwestować w te fundusze, bo jeszcze nawet nie odrobili strat.

W jakie fundusze warto inwestować? Na jakich nie zyskamy? I więcej informacji - w portalu Strefa Biznesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska