W czasie terapii jest czas, by odzyskać kontrolę nad życiem

Materiał informacyjny Samorządu Województwa Opolskiego
Z Marcinem Nowakiem, psychoterapeutą w Wojewódzkim Ośrodku Uzależnienia i Współuzależnienia w Opolu, rozmawia Milena Zatylna

**

Jest Pan kierownikiem Dziennego Oddziału Terapii Uzależnienia od Alkoholu. Kto do Państwa trafia i z jakimi problemami?

Oddział, którego pracę koordynuję, tak jak mówi nazwa, jest oddziałem uzależnienia od alkoholu, więc przede wszystkim trafiają do nas osoby, które nadużywają alkoholu. To jest kluczowa sprawa. Pracujemy też z osobami, które są uzależnione od alkoholu i dodatkowo od innych środków psychoaktywnych lub czynności np. od hazardu. Natomiast nie jesteśmy miejscem dla pacjentów, którzy w swoim rozpoznaniu nie mają uzależnienia od alkoholu.

Czym się charakteryzuje oddział dzienny? Na czym polega jego specyfika?

Różnica między terapią w ośrodku stacjonarnym a oddziałem dziennym jest taka, że nasi pacjenci mieszkają w swoich domach, natomiast do nas przychodzą na zajęcia, które odbywają się od poniedziałku do piątku w godzinach od 9.00 do 15.00 – oczywiście z przerwami w trakcie. Potem znów wracają do domów.

Ile trwa terapia?


Osiem tygodni, czyli dwa miesiące. To intensywny program terapeutyczny, którego zadaniem jest pomóc człowiekowi, który do nas przychodzi, znaleźć czas i przestrzeń w życiu, aby zająć się swoimi problemami, poza obowiązkami związanymi z pracą i codziennym zabieganiem. Namawiamy do tego, aby na ten czas odsunęli na plan dalszy wszystkie inne sprawy. To ważna rzecz, by już na samym starcie nastawić się na to, by te dwa miesiące poświęcić przede wszystkim swoim sprawom osobistym, zwłaszcza poznawaniu siebie. Uzależnienie to choroba, która utrudnia skuteczne zajmowanie się swoimi ważnymi sprawami, zatrzymuje własny rozwój, odbiera satysfakcję z życia, psuje relacje. Ideą pobytu na oddziale dziennym jest to, by zatrzymać i zacząć odwracać ten proces.

Na czym polega terapia na oddziale dziennym?

Te osiem tygodni to czas, aby się podzielić przede wszystkim swoim doświadczeniem. Wiem, że to może trochę niewiele mówi. Samo omówienie tego procesu jest trudne. Oprócz tego, że dysponujemy określonymi procedurami, ćwiczeniami, które proponujemy pacjentom, główną rzeczą jest poznanie siebie, zajęcie się sprawami, na które nie ma czasu w codziennym zamieszaniu. Celem jest odkrycie podstawowego mechanizmu uzależnienia. Uświadomienie sobie dlaczego nadużywam alkoholu, co to mi daje i co rekompensuje. Wtedy ten problem staje się łatwiejszy do kontrolowania i do zmiany. Dzięki świadomości uzyskujemy możliwości zrobienia czegoś inaczej. Nałóg ma to do siebie, że włącza pewien automatyzm, coś co działa poza naszą kontrolą, a nie wiemy do końca dlaczego tak się to dzieje i co za tym stoi. Tutaj, czyli w czasie terapii na oddziale, jest czas na to, by to odkryć i stopniowo odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem.

Dokonanie zmiany zawsze wiąże się z lękiem. Żeby mogła zajść zmiana, dobra zmiana, potrzebne są właściwe warunki, które pozwolą się z tym zmierzyć. Na oddziale dziennym staramy się je zapewnić przy wparciu grupy i pracy terapeutów.

Bycie z osobami, które są na tej samej drodze, doświadczają tego samego trudu, przemiany, osiągania wyjścia ze swojego ograniczenia, jest źródłem dużej nadziei i otuchy.

Te osiem tygodni to dużo czy mało?

Osiem tygodni to dobry początek do pracy nad sobą. W tym czasie pacjenci mogą zrobić naprawdę kawał dobrej roboty dla siebie. Na pewno w zupełnie innej świadomości opuszczają oddział. Mają większe oparcie w sobie i większe zrozumienie, jeśli chodzi o własne problemy.

Na początku pacjenci przychodzą i mówią, że czemu tak długo, 8 tygodni, co my będziemy robić? Słysząc o zasadach, że jest bezpiecznie, że jest wolność we wchodzeniu w grupę, w dzieleniu się swoimi sprawami, że mają zapewnioną opiekę terapeuty przez cały ten okres, przełamują swój pierwszy opór, decydują się na terapię, a później nagle się orientują, że to już koniec. I pytają, kiedy to minęło?

A czy osiem tygodni pracy nad sobą wystarczy, by przestać nadużywać alkoholu?

Nie powiem, że nie. Z reguły jest jednak tak, że znaczna część pacjentów chce pracować dalej. Poznając siebie, odkrywają dalsze swoje potrzeby i kierunki pracy. Bardzo często decydują się, żeby kontynuować pracę nad sobą w poradni uzależnień. Tam program już nie jest tak intensywny w porównaniu do oddziału dziennego, ale pozwala na dalsze rozwijanie swoich umiejętności związanych z trzeźwieniem, z radzeniem sobie z problemami w inny sposób niż nałóg. Są też pacjenci, którzy zyskują takie przekonanie, że po oddziale są w takim miejscu, iż dalej już nie potrzebują pracy nad sobą.

Co daje lepsze efekty – terapia w ośrodku stacjonarnym czy na oddziale dziennym?

Wszystko zależy od konkretnego człowieka i to w jakiej jest sytuacji. Jeśli chodzi o oddział dzienny, to pacjenci oprócz tego, że uczestniczą w intensywnym procesie ze sobą w grupie na terapii, mają na bieżąco możliwość przekładać to, czego się nauczyli, na swoje życie i środowisko.

Ośrodek stacjonarny daje możliwość spojrzenia na swoje życie i sprawy z większego dystansu, pacjenci nie muszą od razu konfrontować się z trudną rzeczywistością.

Czy zatem potrzebny jest oddział dzienny albo ośrodek stacjonarny, aby przestać pić? Może wystarczy jak przeczytam kilka książek na ten temat?

Zdecydowanie nie wystarczy, bo świadomość, którą uzyskują nasi pacjenci, to nie jest wiedza z książek, z teorii, a doświadczenie, które zdobyli i przeżyli. Dużo pracy na oddziale odbywa się na doświadczeniu, że mogę coś poczuć i przekonać się, zmierzyć jak to jest. Ta wiedza daje dużo większe oparcie i możliwości. Mogę zdecydować co chcę, czy sięgam po alkohol, czy nie sięgam. Czy to jest zgodne z moim systemem wartości, czy nie.

Nie mamy książki, nie mamy strony w Internecie, aby zobaczyć co było, co przeczytać, bo to, co najważniejszego na oddziale, dzieje się na grupie, na każdych zajęciach. Tego nie da się odtworzyć. Jak kogoś nie było, to już nie nadrobi. Musi iść dalej bez tego. Dlatego tak kluczowa dla tego procesu jest obecność na zajęciach.

Jakie warunki pacjenci muszą spełnić, czy mogli rozpocząć leczenie na Państwa oddziale?

Żebyśmy mogli przyjąć pacjenta na oddział dzienny, musi mieć skierowanie od lekarza rodzinnego. I jeżeli chodzi o formalności, to jest tyle.

Bardzo ważnym warunkiem jest 10-dniowa abstynencja od środków psychoaktywnych oraz brak przeciwskazań zdrowotnych i psychicznych do udziału w procesie grupowym. Ponad to potrzebny jest czas. Wskazane jest, by w tym okresie nie planować innych absorbujących zajęć. Wiemy, że często jest to dużym wyzwaniem. Jako że funkcjonujemy na zasadach oddziału szpitalnego, osobom uczestniczącym w programie przysługuje na ten czas zwolnienie lekarskie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska