- Technika idzie tak szybko do przodu, że ludzie chyba nie probują już nawet zrozumieć pewnych zjawisk. Festiwal jest po to, żeby rozjaśnić te mroki. Nie przy użyciu hermetycznego języka środowisk naukowych, ale przy pomocy doświadczeń, praktyki i fajerwerków. Festiwal nauki to nie jest impreza zamknięta dla naukowców czy studentów. Przeciwnie: to święto opolan i ich rodzin. Chcemy, żeby zdali sobie sprawę z tego, jaki wpływ na ich życie ma nauka - mówi prof. Piotr Wieczorek, prorektor ds. nauki Uniwersytetu Opolskiego.
To on jako pierwszy siedem lat temu zaproponował władzom UO zorganizowanie imprezy. Pierwszy festiwal odbył się w 2003 roku.
- Rektor Musielok dał mi wtedy zielone światło. Byłem głównym koordynatorem. Wspierał mnie ówczesny prorektor ds. nauki prof. Adam Latała - opowiada prof. Wieczorek. Sześć lat temu festiwal trwał tylko dwa dni, organizatorzy przygotowali około 200 atrakcji.
- Bazę mieliśmy jak w tym roku na pl. Kopernika, ale było znacznie mniej stoisk. Z tego, co pamiętam, to około 20. Teraz mamy ich ponad 50 - mówi prof. Wieczorek.
Tegoroczny festiwal potrwa prawie 5 dni. Już nie organizują go dwie uczelnie, ale aż dziesięć różnych instytucji, w tym trzy muzea.
Lifting przeszła także strona festiwalowa (www.festiwal.opole.pl).
- Wprowadziliśmy narzędzia, które ułatwia przeszukiwanie programu festiwalu pod kątem konkretnych dyscyplin lub dni - mówi Mirosław Gucwa, informatyk z PO, administrator strony festiwalowej.
Festiwale nauki mają na świecie 20-letnią tradycję. Pierwsze pojawiły się za oceanem, pięć lat potem trafiły do Europy. W Opolu od 7 lat naprzemiennie organizują go PO i UO.
- Teraz nasza kolej. Wszystko mamy już dopięte. Nawet pogodę zamówiliśmy u Piotra i Pawła - żartuje prof. Wieczorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
