W Dobrodzieniu trwają XV spotkania Źródło 2011

Redakcja
Zespół “Zawaternik” z Leśnicy Gronia.
Zespół “Zawaternik” z Leśnicy Gronia. Paweł Stauffer
Publiczność bije brawo góralom, Cyganom, klezmerom, Niemcom i Łużyczanom, Białorusinom i Ukraińcom.
Publicznośc bije brawo góralom, Cyganom, klezmerom, Niemcom i Luzyczanom, Bialorusinom i Ukraincom.

XV spotkania Źródło 2011 w Dobrodzieniu

- Śpiewamy tu pierwszy raz, ale o "Źródle" słyszeliśmy wiele dobrego i wszystko się potwierdziło - mówi Alicja Kamińska z zespołu pieśni białoruskiej "Reczanka".

Panie z Podlasia przywiozły na Śląsk to, co na co dzień pielęgnują - białoruską gwarę i dawne pieśni w nowych, dostosowanych do współczesnej wrażliwości opracowaniach. Białoruski strój i mowa oraz prawosławie pozwalają im zachowywać swoją tożsamość.

- Jesteśmy otwarci - mówi pani Ala - na niektórych koncertach śpiewamy tylko po polsku, a w naszym składzie jest też katoliczka.

Ogólnopolskie Spotkania Zespołów Artystycznych Mniejszości Narodowych i Etnicznych odbywają się w Dobrodzieniu po raz 15. Od początku imprezę prowadzi Stanisław Górski, dyrektor tutejszego Ośrodka Kultury i Sportu.

- Zespoły występują na scenie ośrodka kultury i w plenerze - mówi Stanisław Górski - publiczność dopisuje. W niedzielę czekają publiczność same atrakcje. O 18.00 koncertują znane na Opolszczyźnie “Przysieczanki", o 18.45 polsko-ukraińskie trio folkowe “Dagadana". Na zakończenie, już tradycyjnie, wystąpi dziecięcy zespół z Czortkowa, ulubieńcy tutejszej publiczności. Barwne stroje i dziecięcy wdzięk gwarantują sukces.

Renata Sacha z Dobrodzienia mówi o sobie, że lubi kulturę ludową i jest ciekawa inności. Nic dziwnego, że z równą uwagą przyglądała się opolskim zespołom, jak Silesia z Łubnian, góralom, Łużyczanom i klezmerom z Wiednia.

- Sama występuję w dobrodzieńskim zespole - mówi pani Renata - i zawsze się cieszę, jak usłyszę znany utwór w nowej interpretacji. Temu służą spotkania, że zespoły z różnych mniejszości poznają się i ubogacają.

Wzruszenie mieszało się na scenie z żywiołową zabawą, gdy w domu kultury zatańczyli i zagrali młodzi górale z Leśnicy Gronia.

- Oni broją i na próbach, i na scenie - mówi z uśmiechem o swoich podopiecznych z zespołu “Zawaternik" Maria Dudek. - Ale góralska odrębność ma się u nas dobrze. Tylko śpiewa się w domach rzadziej niż dawniej.

- Na co dzień nie chodzimy w stroju góralskim, bo drogi - mówi Kamil Gąsienica Gadziniorz. - Ale gwara i nasze posiady ze śpiewem, tańcem i, co tu kryć, przy alkoholu pozwalają nam zachować naszą góralską tożsamość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska