Mieszkańcy nazywają je psimi toitoiami.
- Ale tak naprawdę to kosze na odchody wraz z pojemnikiem na woreczki. Sam mam psa i wiem, że nie zawsze idąc z czworonogiem na spacer, bierze się z sobą woreczek. A zabrudzać trawników, szczególnie tam, gdzie są place zabaw, nie można - mówi Bogdan Lechowski, prezes spółki ZGKiM w Kup. - Liczę, że te nasze dwa eksperymentalne kosze będą chętnie wykorzystywane.
Stoją one w malutkim parku nieopodal osiedla mieszkaniowego, siłowni terenowej i placów zabaw. - A więc w miejscu, gdzie czas spędza sporo dzieci -mówi Lechowski.
Kosze kosztowały wraz z montażem niewiele ponad dwa tysiące złotych. Jeśli się przyjmą, staną kolejne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?