Zwierzęta zostały zabrane tuż po nowym roku z jednej z podnamysłowskich wsi. Wisiały na skręconych łańcuchach, a zamiast obroży szyję oplatał im zamarznięty łańcuch. Choć panowały tęgie mrozy nie miały budy, w której mogłyby się ogrzać. Wcześniej wolontariusze znaleźli ciałko ich kompana. Zamarznięte i zasypane śniegiem.
Alfa miała więcej szczęścia. Okołodwuletnia suczka żyła w przepuście wodnym i panicznie bała się ludzi. Wolontariusze przez wiele tygodni próbowali ją odłowić. Udało się tuż przed tym, zanim nadeszły siarczyste mrozy.
- W innym razie ona nie miałaby szans przeżyć - mówi Urszula Dembińska z SOS dla Zwierząt, które pomogło suczce. - Życie zwierzęciu często może uratować czujność sąsiadów, którzy w porę poinformują nas o tym, że psu czy kotu dzieje się krzywda. W przeciwnym razie one umierają w milczeniu, a ich właściciele nie ponoszą nawet kary, choć takie zachowanie należy traktować jako znęcanie się nad zwierzętami.
Psów nie należy trzymać na łańcuchach. W czasie mrozów jest to dla nich wyrok śmierci.
- Jeśli nasz pupil żyje na podwórku to powinniśmy zadbać o to, by miał ocieploną budę. Najlepiej wyłożyć ją sianem i słomą, bo - w przeciwieństwie do koców - nie nasiąkają one wodą - instruuje Urszula Dembińska. - W czasie mrozów pies obowiązkowo dwa razy dziennie powinien dostać ciepły posiłek. Musimy też pamiętać o zapewnieniu mu dostępu do wody, która w tym czasie błyskawicznie zamarza.
Gdy widzimy, że psu czy kotu dzieje się krzywda, warto powiadomić organizacje prozwierzęce. Wiele z nich boryka się z chronicznym brakiem pieniędzy. Możecie im pomóc przekazując 1 proc. podatku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?