Przecież to nie peryferie miasta, tylko centrum. Naprawdę tak trudno oświetlić tę uliczkę? - denerwuje się Marta Danek, która codziennie ulicą św. Piotra wraca z pracy do domu. - Strach tędy chodzić samemu - dodaje.
Strach to jedno. A pacjenci, którzy przychodzą do przychodni rehabilitacyjnej przy św. Piotra, to drugie. Niepełnosprawni, o kulach. I młodzież z liceum i gimnazjum diecezjalnego, która idzie tędy do szkoły na zajęcia pozalekcyjne. I pacjenci korzystajacy z pracowni rezonansu magnetycznego.
- Nie raz widziałam, jak ludzie się potykają, błądzą. Nie dość, że chodniki krzywe, to jeszcze te egipskie ciemności - narzeka Elżbieta Dargiel z Nysy. - A ostatnio jadący autem mężczyzna zaczepił komuś o lusterko samochodowe. Trudno się dziwić, skoro tu nic nie widać. A wystarczyłaby jedna dodatkowa lampa, która rozwiązałaby problem.
Na początku ulicy, zaraz przy wjeździe z Rynku stoi jedna latarnia. Umocowany jest nawet na niej dodatkowy reflektor. Jednak skierowany jest w górę, na wieże kościoła św. św. Piotra i Pawła.
- Kościół mamy ładnie oświetlony, ale nic poza tym - dodaje Wiesława Rataj. - Może w końcu gmina by się tym zajęła. Ciekawe, czy któryś z burmistrzów spacerował tędy nocą.
- W przyszłorocznym budżecie mamy 900 tysięcy na budowę oświetlenia w gminie - mówi Ryszard Walawender, wiceburmistrz Nysy. - Jeśli okaże się, że ulica jest niedostatecznie oświetlona, na pewno jakoś temu zaradzimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?