W Opolu ruszył proces w sprawie utonięcia rocznego Danielka

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Sprawa rozpoczęła się dziś przed Sądem Rejonowym.

Do tragedii doszło we wrześniu ubiegłego roku w Dobrzeniu Wielkim. 27-letnia Alina B. razem z dwójką synów (rocznym Danielem i siedmioletnim Dominikiem) poszli w odwiedziny do sąsiadki. Kiedy kobiety piły kawę, dzieci wyszły na podwórko.

- Kilka razy pytałam Alinę, czy wie, co dzieje się z jej dziećmi, a ona mówiła, że na pewno bawią się - wyjaśniała wczoraj przed sądem 35-letnia Danuta N., sąsiadka oskarżonej.

Kiedy filiżanki były już puste, kobiety wyszły na zewnątrz. Tam był jednak tylko starszy chłopczyk. Zaczęły więc szukać rocznego Danielka.

- W pewnym momencie zobaczyłam otwarte drzwi od stodoły, myślałam, że tam wszedł - mówiła Danuta N. - Kiedy tam szłam zauważyłam Danielka pływającego w wannie, którą mamy w ogrodzie.
Na miejsce przyjechała karetka. Mimo reanimacji nie udało się uratować chłopczyka.

Prokuratura oskarżyła 27-letnią Alinę B. o to, że nie dopilnowała dziecka. Grozi jej do pięciu lat więzienia.

Na wniosek prokuratury sąd ograniczył prawa rodzicielskie państwu B. Kobieta nie przyznaje się do winy. Odmówiła też składania wyjaśnień.

Przed sądem mówił za to jej mąż Marek, który był w pracy, kiedy doszło do tragedii.

- Żona jest dobrą matką, a to co się stało, to nieszczęśliwy wypadek. Nie winię jej za to - mówił.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska