W sobotę Stal Nysa podejmuje beniaminka z Lubina

Archiwum
Przyjmujący nyskiej Stali Kamil Kacprzak bryluje w ataku.
Przyjmujący nyskiej Stali Kamil Kacprzak bryluje w ataku. Archiwum
Choć Stal przewodzi I-ligowej stawce i systematycznie buduje przewagę nad kolejnymi zespołami, to dość niespodziewanie w ostatnim czasie sporo łączy ją z najbliższym rywalem - Cuprum Lubin, który w tabeli jest na ósmym miejscu.

Nasz zespół jest bowiem niepokonany od sześciu kolejek, w których stracił tylko punkt, a przeciwnicy w miniony weekend, pokonując faworyzowany BBTS Bielsko-Biała swoją serię meczów w których zdobywali punkty przedłużyli do siedmiu. Co więcej w pięciu ostatnich pojedynkach tylko raz przegrali i to w tie breaku.

- To pokazuje, że zespół z Lubina znalazł swój styl i potrafi grać w siatkówkę - mówi trener Stali Janusz Bułkowski. - Tak jak każdy inny jest groźny i myśląc o wygranej musimy zagrać swoją siatkówkę na wysokim poziomie.

Ten ostatnio jest rzeczywiście wyśrubowany co pokazały dwa mecze z innymi zespołami walczącymi o miejsce w czołowej "czwórce", która stanie przed szansą walki o wysokie premie finansowe oraz PlusLigę. Zarówno MKS MOS Będzien, jak też przed tygodniem Energetyk Jaworzno nie były w stanie zagrozić ekipie z Nysy pod żadnym względem. W efekcie lider ma już 8 punktów przewagi nad drugim w tabeli Pekpolem Ostrołęka oraz 13 nad drużynami BBTS-u i Energetyka.

- Staramy się, aby nasza gra była cały czas równa z jak najmniejszą liczbą błędów - mówi libero Stali Krzysztof Andrzejewski. - To się udaje i w efekcie notujemy dobrą serię. W każdym meczu jesteśmy skoncentrowani i dajemy z siebie wszystko. Nie inaczej będzie w najbliższym, który chcemy wygrać.

Dobra dyspozycja lubinian to efekt zmian, jakie nastąpiły w zespole, który długo zamykał I-ligową stawkę. Rolę szkoleniowca przejął doskonale znany z gry w Nysie były środkowy naszej drużyny Paweł Szabelski, a jego miejsce na środku siatki zajął niezwykle doświadczony, przez lata reprezentujący klub z Kędzierzyna-Koźla Robert Szczerbaniuk. Poza tym oba kluby łączy kilku zawodników, gdyż w Nysie oprócz Szabelskiego grali w przeszłości także Michał Żuk - Michał Kordysz.

- Robert wniósł do gry spokój i w końcu gramy na miarę swoich możliwości - mówi Szabelski. - Teraz może być już tylko lepiej, więc jesteśmy optymistami. Z drugiej strony wiem z doświadczenia, że w Nysie wygrać jest niezwykle ciężko. Jedziemy powalczyć o jak najlepszy wynik i zobaczymy co z tego wyjdzie.

- Rywal jest na fali i zechce zatrzymać lidera, ale naszym celem też jest zwycięstwo, więc może być fajne widowisko - kończy Bułkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska