Opinia
Opinia
Jarosław Iwanyszczuk, przewodniczący Rady Miejskiej w Namysłowie:
- Pierwsze słyszę o problemach młodzieży jeżdżącej na deskolorkach i decyzji o wyłączeniu z użytku skateparku. Na pewno zajmę się wyjaśnieniem tej sprawy. Będą rozmawiał z urzędnikami oraz burmistrzem, aby poznać przyczyny, dla których zdecydowali się zamknąć boisko.
Mimo że kłódki z łańcuchami na bramkach boiska wiszą od kilku dni, chłopcy i tak codziennie przychodzą tam ćwiczyć. Ale dopiero wieczorem. O tej porze gmina nie pracuje. Nikt ich nie pogoni.
- Przecież są wakacje, a gdzieś się musimy podziać - argumentują nastolatkowie. - Wyrzucają nas spod bloków, bo za głośno. W szkołach też nie można, ponieważ kładą nowe murawy. Na dodatek nie widać, by ktoś z urzędników pomógł nam naprawić zużyty sprzęt na placu. Ich zdaniem rozwiązali problem zamykając nam boisko. Kilka lat temu, jak ruszał skatepark obiecali, że miasto pomoże w kupieniu dodatkowego sprzętu. Skończyło na obietnicach...
W gminie skateowcy raczej nie mają szans na posłuch. Urzędnicy są przekonani, że dziurę zrobili sami młodzieżowcy. Zarzucają im, że zamiast dbać o boisko, zdewastowali urządzenia.
- Cały sprzęt na placu nadaje się do wymiany. Trudno sobie wyobrazić, by te zniszczenia powstały tylko na skutek jeżdżenia tam deskorolkami - odpiera zarzuty Krzysztof Kuchczyński. - Poza tym boisko było brudne, pełne puszek po piwie itp. Niestety, na razie boisko będzie zamknięte, bo gmina nie ma pieniędzy na natychmiastowy remont. W grę wchodzi co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Poza tym sądziłem, że jeśli boisko będzie dla młodzieży, to ona zachowa się jak jego współgospodarze.
- Sprzęt się zużywa. Przecież stoi pod gołym niebem. My go nie niszczymy. Dlatego raz jeszcze prosimy o pomoc w naprawie - prosi młodzież.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?