Do awantury doszło na ostatniej sesji rady miejskiej.
Poszło o propozycję przewodniczącej rady Teresy Smoleń. Chciała ona podnieść pensję Tadeusza Goca z 10 500 zł do 12 380 zł brutto.
W uzasadnieniu napisała, że bardzo dobrze realizuje on powierzone mu sprawy. Między innymi pozyskał pieniądze z zewnątrz na budowę basenu i aktywizował gminę gospodarczo.
Dodała, że jego pensja to jego jedyne źródło dochodów.
Problem w tym, że przewodnicząca przekazała radnym projekt uchwały na kilka minut przed sesją. Tymczasem zgodnie z prawem powinna to zrobić przynajmniej tydzień przed obradami.
- Dlaczego o planach podwyżki dla pana burmistrza dowiadujemy się tak późno? - pytał Henryk Pawłowski, radny opozycji. - Ta kwestia nie wynikła przecież wczoraj.
- Już nie raz się tak zdarzało, że materiały trafiały do radnych tuż przed sesją - odpowiadała Teresa Smoleń. - Skąd zatem to zdziwienie?
Opozycja nie przyjęła tego tłumaczenia. Radni podkreślili, że nie mają uwag do pracy burmistrza, ale są przeciw takiemu sposobowi wprowadzania podwyżki.
- To chwyt poniżej pasa, bo nie mieliśmy nawet czasu, żeby przedyskutować tej sprawy - mówił Pawłowski.
Gdy dyskusja nieco przycichła radni poprosili o 5 minut przerwy. Wyszli z sali, by ustalić, co dalej robić. Po tym wycofali się z pomysłu.
Burmistrz Tadeusz Goc po sesji nie chciał komentować sprawy.
- Dopiero co wróciłem z urlopu - mówił nieco zniesmaczony. - O planach podwyżki dowiedziałem się tuż przed sesją. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć - uciął Goc.
O planach podwyższenia pensji burmistrzowi czytaj także w poniedziałek w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?