W urzędach pracy pójdą na bezrobocie

sxc
sxc
Minister tnie pieniądze na pensje w urzędach pracy i zapowiada premiowanie lepszych.

Tylko do końca 2013 roku ministerstwo pracy będzie dofinansowywać zarobki pracowników powiatowych urzędów pracy.

Obecnie urzędy mogą przeznaczyć 7 procent pieniędzy otrzymywanych na aktywizację bezrobotnych na wynagrodzenia dla tzw. pracowników kluczowych.

To grupa specjalistów ds. rozwoju zawodowego, pośredników pracy, doradców zawodowych, czyli tych, którzy pracują bezpośrednio z bezrobotnym.

Dla przykładu w Powiatowym Urzędzie Pracy w Nysie na 98 zatrudnionych kluczowi pracownicy stanowią grupę 30 osób. Dyrektor urzędu może z funduszu pracy przeznaczyć na ich wynagrodzenie ok. miliona złotych rocznie, czyli 30 procent całego swojego budżetu na pensje.

Po zmianie przepisów, która nastąpi w 2014 roku, takie finansowanie będzie niemożliwe, a wszystkie wydatki na płace będzie pokrywać budżet powiatów. Starostowie już teraz zapowiadają, że nie stać ich na takie dodatkowe wydatki.

Większa część urzędów już teraz stopniowo przygotowuje się więc do redukcji zatrudnienia. Nie przyjmują nowych pracowników na miejsca odchodzących na emeryturę.

- Będę dopiero rozmawiał ze starostą, czy znajdzie dla nas dodatkowe pieniądze - mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor PUP w Nysie. - Pracy nam nie ubywa. Odwrotnie, zakres obowiązków ciągle rośnie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do redukcji zatrudnienia, bo nie mamy przerostów w tej dziedzinie.

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że dotacje zostaną utrzymane, ale tylko dla najlepszych urzędów. Dotychczas jednak nikt nie określił precyzyjnie, jak mierzyć efektywność "pośredniaków", bo każdy pracuje w innym, specyficznym otoczeniu.

- Dobrym wskaźnikiem do porównań jest odsetek zrealizowanych ofert pracy - uważa dyr. Kolbiarz z Nysy. - Średnio w kraju urzędy pracy znajdują pracowników dla ok. 20 procent oferowanych miejsc pracy. My w Nysie w ubiegłym roku mieliśmy średnio 25 procent zrealizowanych ofert pracy.

W lutym i marcu tego roku udało się nam przekroczyć wskaźnik 50 procent zrealizowanych ofert pracy. Mamy kandydatów dla połowy propozycji. Wprowadziliśmy jednak system finansowego premiowania pracowników po osiągnięciu tego wymogu. Mogą zarobić 500-700 złotych dodatkowo.

Urzędy pracy w Polsce nadal pracują mniej efektywnie niż prywatne firmy pośrednictwa. Bezrobotni odmawiają przyjęcia części ofert, bo np. nie spełniają ich wymagań płacowych albo wiążą się ze zbyt dalekimi dojazdami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska