Trakt miał służyć przede wszystkim rolnikom. Dzięki niemu bez problemu mieli dojeżdżać do swoich pól.
Robotnicy rozpoczęli budowę na skraju wsi i posuwali się z pracami budowlanymi w kierunku drogi krajowej nr 45 łączącej Koźle z Raciborzem.
- Aby dowieźć materiały ze wsi w górę musieli przejechać ciężkim sprzętem po już zrobionej nawierzchni. Na dodatek robili to w deszczu. I w ten sposób niszczyli całą swoją wcześniejszą robotę. Jak to widziałem to łapałem się za głowę - przyznaje pan Jan, jeden z gospodarzy, który chce zachować anonimowość.
Nasz reporter był świadkiem sytuacji, gdy "gotowym" fragmentem drogi chciał przejechać samochód ciężarowy z materiałem do budowy kolejnego odcinka. Wielki trzyosiowy pojazd zabuksował i zakopał się w błocie. Kierowca wysiadł, zaklął siarczyście i zostawił samochód na drodze.
- Tak jest codziennie. Wyciągać musi je koparka, która jeszcze bardziej niszczy nawierzchnię. To jest jakaś parodia - wzdycha Juliusz Wramba.
Drogę, za którą gmina Polska Cerekiew ma zapłacić 370 tys. złotych buduje firma z Baborowa. Trakt miał być zbudowany z piasku, popiołu, betonu i tzw. grysu bazaltowego.
- Gdy ta cała mieszanka wyschnie, staje się tak twarda, że nawet ciężkie pojazdy nie mają prawa zniszczyć nawierzchni. Ale takich prac nie wolno wykonywać w deszczowe dni, bo wówczas materiały nie wiążą się ze sobą. A już na pewno nie można jeździć po świeżej mokrej drodze - przyznaje Ireneusz Smal z referatu ds. inwestycji Urzędu Gminy w Polskiej Cerekwi. - No ale ja nie będę uczył wykonawcy, jak się takie drogi buduje.
O tym co dalej z drogą, czytaj w czwartek w papierowym wydaniu nto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?