Waldek już czaruje w ekstraklasie

fot. Archiwum
Waldemar Sobota został uznany za piłkarza meczu ostatniej kolejki ekstraklasy: Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok.
Waldemar Sobota został uznany za piłkarza meczu ostatniej kolejki ekstraklasy: Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok. fot. Archiwum
Pochodzący ze Schodni koło Ozimka Waldemar Sobota już w pierwszej kolejce ekstraklasy zachwycił swoją grą kibiców i fachowców.

Sobota, który był w ostatnich trzech sezonach gwiazdą MKS-u Kluczbork, latem przeniósł się do ekstraklasowego Śląska Wrocław. Szybko zyskał uznanie wśród kolegów i trenera Ryszarda Tarasiewicza, który mocno na niego stawiał w sparingach i "wypuścił" na boisko od pierwszej minuty spotkania o punkty.

- Waldek pokazał wszystkie atuty, którymi imponował w pierwszej lidze - podsumował występ swojego nowego pomocnika Tarasiewicz. - Był szybki, zdecydowany i niebezpieczny w pojedynkach jeden na jeden.

- Mój debiut w ekstraklasie oglądała cała rodzina i chyba wszyscy w rodzinnej Schodni - przyznaje Sobota. - To był dodatkowy powód, aby dać z siebie wszystko i dobrze wypaść. Chyba się udało.

Sobota od początku bezkarnie i bez kompleksów harcował po prawej stronie, często mijał rywali i dokładnie dośrodkowywał. - Nie było tremy, zdaję sobie sprawę z własnych umiejętności i jestem pewny tego co robię - powiedział zawodnik. - Z każdą minutą czułem się jeszcze lepiej.

Dwa razy pokazał swoją firmową akcję, z której słynął w Kluczborku. Po szybkim rajdzie schodził do środka boiska i uderzał. Dwukrotnie z trudem bronił bramkarz Jagiellonii Białystok Grzegorz Sandomierski.

W drugim przypadku wiele pretensji miał do Soboty napastnik Śląska Vuk Sotirovic. - Dwa razy wyszedłem na czystą pozycję, uderzyłem i szkoda tylko, że nie padł gol - mówił Sobota. - Na pretensje Vuka nie reaguję, bo sytuacja była klarowna i powinienem ją sam kończyć.

Doskonały występ w debiucie sprawił, że Sobota znalazł się na ustach piłkarskiej Polski. Padły pierwsze porównania do Janusza Gancarczyka, który był ulubieńcem kibiców we Wrocławiu, choćby ze względu na waleczność i swoje rajdy. A on przecież zadebiutował w kadrze.

- Sobotę obserwowałem jakieś pół roku i od razu wiedziałem, że to świetny materiał na piłkarza najwyższej klasy - mówi były reprezentant Polski Tomasz Wieszczycki. - Wróżę mu świetlaną przyszłość, nawet reprezentacyjną. Takiego prawego pomocnika chyba nie ma w naszej lidze.

- Robię swoje jak zawsze - kończy Sobota. - Moja kariera toczy się bardzo fajnie, co roku robię krok do przodu. Już jestem w ekstraklasie, więc teraz chyba czas na reprezentację.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska