Syrenę zaklejoną pianką montażową druhowie z OSP w Ochodzach zauważyli w poniedziałkowy wieczór.
Przyszliśmy posprzątać teren wokół remizy i w pewnym momencie zauważyliśmy, że z syreny wystaje coś dziwnego - mówi Krzysztof Chromiec, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Ochodzach.
Kiedy strażacy weszli na dach nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli.
- Przecież to urządzenie służy ratowaniu ludzkiego życia, niszczenie go to bezmyślność - mówi Krzysztof Chromiec.
Naczelnik OSP Ochodze dodaje, że ktoś wykazał się wielką determinacją.
Musiał przynieść ze sobą drabinę i wdrapać się wysoko na dach - mówi Krzysztof Chromiec.
Strażacy zgłosili akt wandalizmu policji. Jeszcze we wtorek zdemontują syrenę, rozbiorą ją i sprawdzą, czy da się naprawić urządzenie.
Jak zapewniają druhowie, mimo problemu, cały czas są na posterunku. Będący na dyżurze strażacy o wyjazdach na akcje są powiadamiani za pomocą SMS-ów.
Ludzie komentujący to zdarzenie na Facebooku jednostki są oburzeni i na wandalu nie zostawiają suchej nitki.
- Ktoś, kto to zrobił nie ma rozumu! Czy dewastując ją pomyślał, że tym samym pozbawia i siebie, i wszystkich mieszkańców możliwości udzielenia pomocy na czas? - zaznacza pani Małgorzata.
- Potem będzie jeden z drugim mówił, że paliło się koło remizy, a strażacy długo wyjeżdżali. Co się z tymi ludźmi dzieje - pisze pan Krzysztof.
- Jeśli sprawca się odnajdzie, to trzeba go pozwać za zniszczenie mienia. Kupi wam ładną, nowiutką syrene za kilka tysięcy, którą powinniście w ramach testów odpalać codziennie - radzi pan Jarek.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?