We wtorek decyzja o pomocy rządu

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Gertruda i Paweł Krawcowie (z prawej) z Balcarzowic do kontenera zabiorą część mebli ze zniszczonego domu. Wkrótce podobne baraki staną w Sieroniowicach i Błotnicy Strzeleckiej.
Gertruda i Paweł Krawcowie (z prawej) z Balcarzowic do kontenera zabiorą część mebli ze zniszczonego domu. Wkrótce podobne baraki staną w Sieroniowicach i Błotnicy Strzeleckiej.
Poszkodowane podczas tornada wioski powoli wracają do życia. W poniedziałek pierwsza rodzina z Balcarzowic wprowadziła się do kontenera mieszkalnego.
Balcarzowice - sprzątanie szkód po przejściu tornada.

Sprzątanie szkód po tornadzie

Marzeniem Gertrudy i Pawła Krawców z Balcarzowic od czterech dni jest położyć się do własnego łóżka. Nie jest to możliwe, bo kataklizm, który spustoszył wieś, zniszczył ich dom niemal do fundamentów. - Od dnia tragedii śpimy w różnych miejscach - mówią Krawcowie. - Jeszcze wczoraj nocowaliśmy u rodziny w Ujeździe. Nie chcemy być jednak zmartwieniem.

Małżeństwo Krawców jest pierwszą rodziną wśród poszkodowanych, która zdecydowała się wprowadzić do kontenera mieszkalnego. W poniedziałek pierwszy stanął tuż obok ich podwórka.

- Ze starego domu udało się uratować część mebli i niewielką lodówkę - dodaje Gertruda Krawiec. - Na pewno zabiorę te rzeczy do kontenera, żeby przypominały mi o starym domu.

Wkrótce podobnych miejsc do spania ma być w wioskach więcej. Kolejne rodziny decydują się w nich zamieszkać. Ponieważ niektórzy stracili w kataklizmie podstawowe rzeczy codziennego użytku (ubrania, przybory higieniczne itp.), mieszkańcy otrzymali jednorazowy zasiłek.

- To kwoty od tysiąca do pięciu tysięcy złotych - informuje Tadeusz Kauch. Ich wysokość zależy oczywiście od strat, jakie ponieśli poszkodowani. Nie sprawdzamy, na co wydają pieniądze. Wiemy, że ich potrzeby są i tak dużo większe.

W akcję pomocy mieszkańcom zaangażowane są wszystkie służby z regionu: strażacy, policjanci, żandarmeria wojskowa, urzędnicy ze sztabu kryzysowego. W poniedziałek do pracujących dołączyli także opolscy harcerze.
- Ratujemy to, co pozostało w domach i na podwórkach - tłumaczy Marcin Ociepa, przewodniczący ZHR Opole. - Wyciągaliśmy m.in. węgiel z zawalonej piwnicy i rozbieraliśmy kostkę chodnikową, która może się przydać przy odbudowie domu.
Nad mieszkańcami cały czas czuwają policyjni psycholodzy. Rozmawiają zwłaszcza z dziećmi, bo zapracowani rodzice nie zawsze mogą poświęcić im uwagę.
- Dla dzieci mamy dodatkowo propozycję wyjazdu na 10 dni na półkolonie - mówi starosta strzelecki Józef Swaczyna. - Niech odetchną trochę od ciężkiej atmosfery, jaka tutaj panuje. Propozycję takich wycieczek złożyła mniejszość niemiecka i KRUS.

Strażacy z OSP z Niezdrowic wpadli natomiast na pomysł, by pomóc poszkodowanym, biorąc ich rzeczy do prania. Raz na dzień zbierane są do podpisanych worków wszystkie ubrania, które zawożone są do pralni.

Wszyscy czekają na to, co postanowi rząd. Donald Tusk zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu zapadną konkretne decyzje dotyczące pomocy.

Straty na Opolszczyźnie po piątkowym tornadzie oszacowane zostały na około 50 milionów złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska