Wet za wet, czyli boks w Kędzierzynie-Koźlu

Daniel Polak
Tomasz Wantuła
Tomasz Wantuła Daniel Polak
Gęstnieje atmosfera wokół referendum w sprawie odwołania prezydenta Wantuły.

W składzie komitetu referendalnego, który chce odwołać prezydenta, są zwykli mieszkańcy i czynni politycy PO,SLD i PiS. Pełnomocnikiem jest Maciej Krupa. Już zdążył podpaść samemu Tomaszowi Wantule i jego współpracowniczkom.

Obśmiał on na Facebooku fakt uruchomienia przez miasto punktu interwencji telefonicznych. Linia miała być darmowa, ale okazało się, że połączenia do magistratu doliczane były do rachunków mieszkańców. Pełnomocnik komitetu napisał: "Miało być call center, a wyszło jak call girls".

- Call girl to kobieta uprawiająca prostytucję na wezwanie telefoniczne - oburza się Halina Damas-Łazowska, szefowa gabinetu doradców prezydenta i bezpośrednia przełożona urzędniczek, które pracują w owym call center. Łazowska uważa, że uwaga Krupy była obraźliwa, a nawet chamska. "Czy w ten sposób traktuje Pan wszystkie kobiety?" - zapytała go w liście otwartym rozesłanym m.in. do mediów. Żąda też przeprosin.

- Nie chciałem nikogo urazić, a paniŁazowska w ogóle nie zrozumiała mojego wpisu - mówi z kolei pełnomocnik komitetu. - Zresztą nie mam zamiaru komentować jej listu, bo musiałbym być złośliwy - dodaje. Jego zdaniem ta reakcja świadczy o nerwowej atmosferze w urzędzie związanej z dużą popularnością referendum wśród mieszkańców.

Sam prezydent Tomasz Wantuła w lokalnym RadiuPark powiedział z kolei, że spotkał na ulicy młodą osobę, która chciała, aby... podpisał się pod wnioskiem o referendum. Tomasz Wantuła miał ją zapytać, po co jest ono organizowane. Według niego dziewczyna odpowiedziała, że nie wie, bo zbierając podpisy, zarabia jedynie na wakacje... Po tej wypowiedzi ostro zareagowali przedstawiciele komitetu i sami wystosowali list otwarty.

Zapewniają w nim, że nigdy nie oferowali pieniędzy w zamian za pomoc w zbiórce podpisów. Przekonują również, że do tej pory żaden z zespołów, które je zbiera, nie spotkał Tomasza Wantuły, czyli nie mógł go prosić o poparcie referendum.

"Świadome wprowadzanie mieszkańców miasta w błąd przez prezydenta Wantułę po raz kolejny utwierdza nas w przekonaniu, że inicjatywa referendalna jest słuszna" - podkreślają inicjatorzy referendum. Aby ono się odbyło, muszą zebrać 5 tysięcy ważnych podpisów. Mają na to czas do 6 września. Żeby samo głosowanie było ważne, musi wziąć w nim udział 9 tys. mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska