Wicedyrektor szpitala w Brzegu nie ma kwalifikacji na swoje stanowisko

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Władze powiatu i szef szpitala tłumaczy łamanie przepisów faktem, że lekarze nie są zainteresowani pełnieniem odpowiedzialnej funkcji zastępcy dyrektora.
Władze powiatu i szef szpitala tłumaczy łamanie przepisów faktem, że lekarze nie są zainteresowani pełnieniem odpowiedzialnej funkcji zastępcy dyrektora. Jarosław Staśkiewicz
Zastępca dyrektora do spraw medycznych pełni swoje obowiązki od ośmiu miesięcy, choć nie spełnia kryteriów, które określił minister zdrowia.

Sprawa wyszła na jaw dzięki radnemu powiatowemu Krzysztofowi Puszczewiczowi.

- Pytali mnie o to lekarze ze szpitala, więc zacząłem dopytywać o tę sprawę na sesji - mówi radny. - W końcu otrzymałem potwierdzenie od pani sekretarz, że zastępca dyrektora nie posiada odpowiednich kwalifikacji.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia, które określa kwalifikacje potrzebne do pracy w podmiotach leczniczych, zastępca dyrektora do spraw medycznych musi być lekarzem i dodatkowo posiadać tytuł specjalisty lub specjalizację II stopnia w dziedzinie medycyny.

Tego ostatniego warunku nie spełnia Dariusz Matuszewski, lekarz pełniący obowiązki zastępcy dyrektora BCM-u.

- Lekarzy brakuje, lekarze są rozchwytywani i takie stanowisko, które ogranicza możliwość prowadzenia praktyki lekarskiej, nie jest dla lekarzy atrakcyjne - mówi Genowefa Prorok, sekretarz powiatu. - Dlatego na czerwcowy konkurs nie zgłosił się żaden kandydat.

W podobnym tonie wypowiada się dyrektor BCM-u Krzysztof Konik.

- Ustawa mówi, że jeżeli kierownikiem podmiotu leczniczego jest osoba, które nie jest lekarzem, to jego zastępcą musi być lekarz. I ten ustawowy warunek został spełniony - tłumaczy szef szpitala. - Natomiast doprecyzowujące ten zapis rozporządzenie określa, że potrzebna jest specjalizacja II stopnia.

- Dlatego po raz wtóry został rozpisany konkurs na mojego zastępcę, ale nie ukrywam, że w tej mierze jest wielki problem ze znalezieniem kandydatów - dodaje dyrektor Konik.

- Dla mnie to jest skandal, to tak jakby powiedzieć do prawnika: wprawdzie nie masz aplikacji sędziowskiej, ale nie mamy odpowiednich kandydatów, to będziesz sędzią - komentuje Krzysztof Puszczewicz. - Tym bardziej, że ze szpitala zwalniano lekarzy mających odpowiednie kwalifikacje.

- To stawia pod znakiem zapytania nadzór nad działalnością medyczną szpitala, za którą powinien odpowiadać wicedyrektor do spraw medycznych - dodaje Puszczewicz. - W dodatku konkurs, na który nie zgłosił się żaden kandydat, ogłoszono dopiero kilka miesięcy po tym, jak pan doktor Matuszewski pełnił już swoją funkcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska