Wiceminister Rakoczy: - Sprawcy wycinek i podpaleń zostaną wkrótce ujęci

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Stanisław Rakoczy, mieszkający w Kluczborku wiceminister spraw wewnętrznych.
Stanisław Rakoczy, mieszkający w Kluczborku wiceminister spraw wewnętrznych. Archiwum
Po tym, jak zastraszeni świadkowie przeprosili bandytów, mieszkający w Kluczborku wiceminister spraw wewnętrznych Stanisław Rakoczy (PSL) zainteresował się tą sprawą i interweniował na policji.

- Rozmawiałem już o sprawie wycinek i podpaleń z komendantem głównym policji Krzysztofem Gajewskim oraz z kierownictwem opolskiej policji - mówi Stanisław Rakoczy.

Wiceminister Rakoczy nie chce zdradzić szczegółów tych rozmów, ale twierdzi, że uspokoiły go i przekonały, że winni zostaną wkrótce ukarani.

- Nie wolno mi zdradzać szczegółów operacyjnych, ale jestem przekonany, że sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał i bandyci zostaną złapani - mówi Rakoczy.

Przypomnijmy: nad sprawą pracuje grupa policjantów z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, a także specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza z kluczborskiej komendy.

Śledczy do tej pory ustalili tylko, kto wysyłał SMS-y z pogróżkami do ekologa Adama Ulbrycha. W SMS-ach grożono mu, że zostanie wykończony, jeśli nie wyniesie się z Komorzna (w obawie o swoje życie ekolog spędził całą zimę poza domem).

Śledczy ustalili, że wiadomości zostały wysłane z telefonu Daniela R., 35-letniego mieszkańca Rożnowa. Za kierowanie gróźb karalnych grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności. Jego proces rozpocznie się w październiku przed Sądem Rejonowym w Kluczborku.

Świadkowie twierdzą, że Daniel R. pomagał także w procederze wycinki drzew. Na jego posesji w Rożnowie policjanci znaleźli duże ilości drewna. Świadkowie dodają jednak, że Daniel R. był tylko wynajętym pomocnikiem i że drewno na jego podwórku to tylko gałęzie z wyciętych wiekowych dębów, których pnie były wywożone ciężarówkami.

- Drewno przerabiały okoliczne tartaki, nie tylko z powiatu kluczborskiego, lecz i namysłowskiego. Wystarczyło tylko skontrolować te tartaki. Te setki dorodnych drzew to olbrzymi majątek - twierdzi jeden z mieszkańców gminy Wołczyn, który widział, jak ciężarówki wyładowane drewnem jechały w kierunku Kępna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska