Większe Opole. Prezydent spotkał się z mieszkańcami Sławic

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Na miejscu pojawiło się blisko 300 osób. Zajęte były prawie wszystkie miejsca, ludzie tłoczyli się także z korytarzu przed salą.
Na miejscu pojawiło się blisko 300 osób. Zajęte były prawie wszystkie miejsca, ludzie tłoczyli się także z korytarzu przed salą. Sławomir Mielnik (O)
Choć atmosfera nie była tak gorąca jak podczas konfrontacji Arkadiusza Wiśniewskiego z mieszkańcami Czarnowąs, wielu z nich wychodziło ze spotkania w poczuciu niepewności.

Spotkanie odbyło się w siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej w Sławicach. Na miejscu pojawiło się blisko 300 osób. Zajęte były prawie wszystkie miejsca, ludzie tłoczyli się także z korytarzu przed salą. Wewnątrz było pełno transparentów i flag z hasłami, z których jasno wynikało, że ludzie nie chcą do Opola.

- Zebraliśmy się tu w czasie wyjątkowym. Gdy w listopadzie prezydent Wiśniewski ogłosił pomysł powiększenia miasta, nikt nie przypuszczał, że wszystko tak szybko się potoczy. Wzięliśmy udział w szeregu spotkań, manifestacji, składaliśmy wiele pism – to wszystko miało jeden cel. Wyrażenie sprzeciwu przeciwko podziałowi gminy Dąbrowa i siłowego włączenia Sławic, Wrzosek i części Karczowa. Ten sprzeciw nie jest spowodowany naszą krótkowzroczną postawą, rozumiemy też ideę silnej stolicy województwa, ale w naszej ocenie nie ma analiz czy przesłanek, które przemawiałyby za pomysłem pana prezydenta - mówił Janusz Warsitz, sołtys Sławic.

– Według nas to nie spowoduje rozwoju miasta, ale jedynie jego powiększenie na papierze. Słyszmy, że nie interesuje nas region i widzimy tylko koniec naszego wiejskiego nosa, ale ten koniec wiejskiego nosa, panie prezydencie, to ludzie, którzy głosowali podczas konsultacji – dodał wójt.

Arkadiusz Wiśniewski dziękował za zaproszenie i opowiedział mieszkańcom, dlaczego chce powiększyć Opole. - Tracimy dystans do sąsiednich regionów. Statystyki są bezwzględne: w 2050 roku będzie 700 tys. obywateli, a Opole skurczy się do 90 tys. mieszkańców. To może być powód do likwidacji regionu. Jest wiele miast, które chciałyby zmienić mapę Polski i zyskać rangę wojewódzkich - mówił.

Przytoczył też przykład Rzeszowa, któremu w ciągu ostatnich 10 lat przybyło tam 40 tys. mieszkańców. - Musimy robić to samo, zwłaszcza, że w pobliżu są dwa mocne ośrodki – stwierdził Wiśniewski.

Po wystąpieniu prezydenta był czas dla mieszańców. Jeden z nich pytał, czy faktycznie powiększenie Opola jest konieczne, skoro Opole po pierwsze jest dziś większe niż Rzeszów, kiedy zaczynał swoją ekspansję, a po drugie ma na swojej stronie informację o terenach inwestycyjnych o wielkości 100 ha. Prezydent odpowiedział, że wiele z tych gruntów to tereny zalewowe, inne to lasy, a jeszcze inne – jak 16 ha w strefie należących do zakonnic z Warszawy – nie nadają się do zagospodarowania. – W konsekwencji nie mamy pola manewru i tracimy dużych inwestorów – mówił.

Głos zabrał też Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej, który zwrócił uwagę problemy, jakie będą mieli po włączeniu do Opola rolnicy. –Wielu z nich straci dotacje przewidziane dla obszarów wiejskich – ostrzegał.
Pojawiło się też pytanie o kluby sportowe i szkoły. Ludzie pytali, co się z nimi stanie i czy prezydent ich nie zamknie, przywołując kontrakt społeczny, który radni z Opola przegłosowali na ostatniej sesji.

Ludzie skrytykowali też prezydenta za pomysł wprowadzenia autobusów MZK kursujących do Opola. – Nie trzeba nam ich. Dziś mamy aż 29 PKS-ów kursujących prawie co godzinę do Opola – stwierdzili.

Było też pytanie o to, dlaczego Opole chce przejąć tylko część Karczowa. – A co z ludźmi?Poza tym, w jaki sposób gmina ma zarabiać, skoro państwo chcecie nam zabrać tylko tereny inwestycyjne? - dociekała jedna z uczestniczek spotkania. - Jeśli powstanie tu zakład produkcyjny, to i tak wszystko będzie się pozytywnie kręcić i dla miasta, i dla gminy Dąbrowa – odpowiedział prezydent Wiśniewski.

Na koniec spotkania Marek Leja, wójt Dąbrowy stwierdził, że mieszkańcy Sławic okazali się ludźmi o gołębim sercu. – Ale racja jest po naszej stronie – skwitował.

Sami mieszkańcy opuścili spotkanie w poczuciu niedosytu. Ich zdaniem prezydent nie odpowiedział na ich pytania. – Liczyliśmy na bardziej merytoryczną dyskusję – mówili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska