Wielka kumulacja w Lotto. Ilu lottomilionerów ma Opolszczyzna?

Redakcja
Krystyna Dobrzańska z Opola                       wysłała trzy zakłady. Gra w kolekturze na Katowickiej, gdzie już padła wygrana 2,7 mln zł.
Krystyna Dobrzańska z Opola wysłała trzy zakłady. Gra w kolekturze na Katowickiej, gdzie już padła wygrana 2,7 mln zł. Paweł Stauffer
Już dziś może paść największa w historii wygrana w Lotto. Opolanie rzadko wygrywają, bo... rzadko grają.

Przed kolekturami ustawiają się kolejki, w rękach skreślających grzeją się długopisy, a maszyny losujące liczby na chybił trafił rozpalają się do czerwoności.

- Przewidywana na dziś kumulacja może sięgnąć nawet 50 milionów zł. Jeśli padnie tylko jedna szóstka będzie to rekordowa wygrana w Polsce - mówi Agnieszka Libor, rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego.

Rekord świata w tej dziedzinie należy oczywiście do USA, gdzie najwyższa wygrana wyniosła 365 mln dolarów. Ale i tak jest o co grać. Nawet po potrąceniu podatku, osoba, która dziś zarabia średnią krajową, musiałaby na takie pieniądze pracować 1030 lat.

W 55-letniej historii Lotto tylko dwa razy kumulacje przewyższały 40 mln zł. Największa do tej pory - 27 września ubiegłego roku - przekroczyła 56 mln, a wygraną podzieliły się dwie osoby - w Redzie i Warszawie.

Minimalna gwarantowana wygrana w Lotto wynosi 2 miliony. Jeśli nikt nie wygrywa szóstki, to pieniądze przechodzą do następnego losowania i pula rośnie. Im jest ona większa, tym więcej ludzi przystępuje do gry. Kiedy pula przekracza 30 mln zł zaczyna się szaleństwo. Przed pamiętnym losowaniem z września ub. roku, ruch w kolekturach zwiększył się 6-krotnie.

Najwyższa do tej pory wygrana padła w lutym tego roku w Gdyni. Posiadacz szczęśliwego kuponu zgarnął blisko 34 mln zł.

Najwyższa kumulacja w Lotto może wynieść nawet 80 mln zł!

- 2012 rok już możemy zaliczyć do najważniejszych w historii gier losowych w Polsce, bo padły w nim trzy rekordowo wysokie wygrane w Lotto - mówi Agnieszka Libor. Oprócz gdynianina multimilionerem stał się mieszkaniec Bolesławca (prawie 31 mln) i Bolimowa (29,5 mln). Obie wygrane były we wrześniu.

Raz w historii Lotto zdarzyło się, że nikt nie przyszedł po główną wygraną. Wylosowano ją w Wejherowie w Boże Narodzenie 2008 roku, a wynosiła 11,8 mln zł.

Na listę milionerów Lotto od 1996 roku trafiło już 849 osób. Opolan jest wśród nich zaledwie 22.

Szczęśliwe miasta to Opole (5 razy), Prudnik (3 razy), Kędzierzyn-Koźle, Olesno, Kluczbork (po 2 razy), Grodków, Nysa, Niemodlin, Kolonowskie, Pawłowiczki, Głubczyce, Głogówek i Strzelce Opolskie.

Najszerzej los się uśmiechnął właśnie w Strzelcach, gdzie 18 września 2004 roku padła największa dotąd opolska wygrana - 8 642 407 zł. Na liście lottomilionerów jej posiadacz zajmuje 75. miejsce.

Opolanie rzadko wygrywają nie dlatego, że mają pecha. Po prostu relatywnie rzadko grają. Dużo wygranych jest tam, gdzie jest dużo graczy, a najwięcej ich jest na Mazowszu, Śląsku, Wielkopolsce, Dolnym Śląsku. W 2010 roku zajmowaliśmy - wraz z Białostocczyzną - ostatnie miejsce pod względem łącznej liczby wygrywających kuponów. Było ich u nas wówczas zaledwie 0,9 mln, podczas gdy na Mazowszu 4 mln, a na Śląsku 5,2 mln.

Od 1996 r. milionerami zostało 83 mieszkańców Warszawy, 33 krakowian, 25 poznaniaków, 22 katowiczan, 18 wrocławian, 15 gdańszczan. I tylko 5 mieszkańców Opola, a właściwie czterech, bo 10 sierpnia 2002 w Opolu wylosowano dwie szóstki, które skreśliła pewna pani i zainkasowała dwa razy po niecałe 1,8 mln zł. Ostatnią szóstkę w Opolu trafiono w lipcu 2004 roku. Ostatnią na Opolszczyźnie wytypowano w czerwcu ubiegłego roku w Oleśnie. Zwycięzca zgarnął wtedy 4 381 532 zł. Czas poprawić te statystyki.

Aby wygrać w Lotto wystarczy skreślić sześć z czterdziestu dziewięciu liczb. Tych właściwych sześć, które właśnie zostaną wylosowane. Trudność polega na tym, że możliwych zestawów jest 13 983 816. Obstawiając wszystkie możliwości musielibyśmy zostawić w kolekturze prawie 42 mln zł (jeden zakład kosztuje 3 zł).

Nawet jeśli mamy takie pieniądze, to na ręczne wypełnienie kuponów (maszyna odpada, bo powtarza zestawy) nie wystarczyłoby nam czasu. Cała operacja trwałaby 2,5 roku non stop. Jeśli więc, ktoś nie zaczął w maju 2010 - nie ma szans. A poza tym i tak byłby to kiepski interes, bo biorąc pod uwagę, że 10 proc. wygranej zabierze podatek, na czysto zostałoby niewiele ponad 3 mln zł.

Wielu graczy ma "swoje" szóstki, które obstawia latami wierząc że określona kombinacja liczb w końcu musi paść. Okazuje się, że szansa, by dana kombinacja jednak nie padła przez tysiąc lat wynosi aż 98,9 proc.

Nic nam nie da także naśladowanie typów dotychczasowych milionerów. - Do tej pory nie zdarzyło się, by szczęśliwa szóstka powtórzyła się - mówi Bogdan Markiewicz z biura prasowego Totalizatora Sportowego.

Statystyki pokazują, że los lubi cyfrę 6. W tym roku w głównych wygranych pojawiła się ona już 23 razy.

Więcej podpowiedzi nie ma. Pozostaje po prostu strzelanie. Wylosowanie każdej szóstki jest tak samo prawdopodobne, a reszta zależy od losu, szczęścia, karmy, Pana Boga. Przekonał się o tym pewien mieszkaniec Olsztyna, który w 1995 roku trafił dwie szóstki w odstępie dwóch tygodni.

W Lotto gra 36,9 proc. dorosłych Polaków. Częściej panowie - 55 proc. graczy. Wizja milionów najbardziej wpływa na wyobraźnię ludzi młodych, na dorobku - w wieku 25-34 lat. Zdecydowana większość graczy (73,7 proc.) mieszka w miastach. 30 procent wypełnia kupony samodzielnie, 14 procent gra wyłącznie na chybił trafił, a 56 procent stosuje obie metody.

Grają o miliony, ale zadowoliłyby ich znacznie mniejsze pieniądze. Kiedy CBOS zapytał Polaków, co dla nich oznacza "znaczniejsza kwota wygranej", ponad połowa odpowiedziała, że...5 tysięcy zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska