Wirtualny Walenty

Linna Szejner

Około św. Walentego wszyscy piszą o miłości. Sprzedają się czekoladowe serca i inne gadżety. Amerykański zwyczaj obchodzenia w lutym Dnia Zakochanych najwyraźniej już się u nas zakorzenił, jak hamburgery, i mamy jeszcze tylko szansę obchodzić Święto Dziękczynienia. Ale, niech tam! Jest zimno i może dobrze właśnie wtedy mówić i myśleć o ciepłych uczuciach.
Trzeba wierzyć w miłość i w to, że nie przechodzi ona totalnego kryzysu. Bo teraz tak jest, że czego się człowiek nie tknie, to jest w kryzysie. Mówimy o kryzysie w gospodarce i kryzysie wartości, kryzysie rodziny, kina i czego tam jeszcze. Należy mieć nadzieję, że nie ma kryzysu miłości. Chociaż jesteśmy na najlepszej drodze do tego, żeby oprócz deficytu w budżecie cierpieć także na niedostatek ciepłych uczuć.
Z Zachodu dociera do nas moda życia w pojedynkę. O takich, którzy inwestują najpierw w siebie, potem w nieruchomość, czyli własne mieszkanie, by prowadzić tam życie spokojne, bez emocji, zobowiązań, odpowiedzialności za drugiego albo i trzeciego człowieka, mówi się "single".
Wygodnie to jest na pewno, ale ileż się traci bez przeżywania emocji związanych z miłością i życiem w parze na dobre i złe. Weźmy chociaż zazdrość, nieodłącznie związaną z miłością, ale skrzętnie skrywaną i zwalczaną, bo skłaniającą do czynów, które określić można mianem niegodnych. To ona zmusza człowieka do zachowań, o które wcześniej nawet siebie nie podejrzewał - do grzebania w cudzych rzeczach, podglądania, szpiegowania - samodzielnego lub "przy użyciu" prywatnego detektywa.
Nikt chyba nie zliczy, ile z tych emocji powstało arcydzieł literatury, ile dramatów i filmów. Ekscytujemy się nimi dziś podobnie jak poprzednie pokolenia. Ciekawe, co zostanie po "singlach", którzy w obawie, że się poparzą, w ogóle nie chcą usiąść przy gorącym piecu. Zostaną po nas chyba tylko takie książki jak amerykańska "Bridget Jones" czy też jej rodzima odmiana - Katarzyny Grocholi "Nigdy w życiu". Z każdej kartki tchnie wielka tęsknota za choćby małym uczuciem.
Ale o to jednak coraz trudniej. Kobiety tęsknią za księciem z bajki i mają coraz większe wymagania. Do zakochania potrzebny jest im ktoś, kto oprócz rozlicznych zalet będzie miał złotą albo brylantową kartę kredytową. Mężczyźni szukają gejszy. Kruchej, uległej, ale "z głową". Najlepiej, żeby była zaradna, zdrowa i jeszcze przy takiej posturze mogła swojego macho na rękach nosić. No, może przesadziłam z tym noszeniem, ale na pewno by chcieli, żeby sobie sama ze wszystkim poradziła i na siebie (a może także na niego) zarobiła.
A skoro tak, to młodzi ludzie wolą siąść i poromansować przez internet. Maluczko, a doczekamy się miłosnej literatury o wirtualnych uczuciach bohaterów, którzy nigdy się ze sobą nie widzieli. Podobno przez ekran komputera nawet seks wirtualny jest możliwy. Ciekawe...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska