Są one tańsze w prowadzeniu m.in. dlatego, że pracujący w nich nauczyciele tracą wiele przywilejów wynikających z Karty Nauczyciela. Większość mieszkańców i nauczycieli z Nasiedla, Pilszcza i Ściborzyc Wielkich nie chce zakładać szkół stowarzyszeniowych.
- Nauczyciele są po to, żeby uczyć dzieci, a rodzice, żeby je wychowywać - mówi Danuta Rudnicka, dyrektor szkoły w Pilszczu i lider odnowy wsi. - Jeśli zajmą się jeszcze prowadzeniem szkoły, całą papierkową robotą, czy szukaniem sponsorów, odbije się to na dzieciach.
Ludzie boją się też, że przekształcenie szkół w stowarzyszeniowe może być początkiem końca ich istnienia. - Nikt nie zagwarantuje nam, że będziemy mieli wystarczająco dużo pieniędzy na ich prowadzenie - mówi Danuta Rudnicka.
Więcej w środę w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?