Właściciele aptek odmawiają dyżurowania w nocy. Problem w Strzelcach Opolskich

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
archiwum / R. Dimitrow
W Strzelcach Opolskich po godz. 20.00 nie można kupić leków. Właściciele 8 na 9 aptek działających w mieście tłumaczą, że nocne dyżury przynoszą tylko finansowe straty. - Nie zdarzyło się, byśmy w nocy sprzedali lek ratujący życie - podkreśla jeden z farmaceutów.

Strzeleccy pacjenci, którzy w ciągu dnia nie zdążą zaopatrzyć się w leki, albo dostają receptę od lekarza w ramach nocnej i świątecznej opieki lekarskiej, nie mogą później kupić medykamentów. Ludzie skarżą się, że w takich sytuacjach pozostaje im. wyjazd do apteki np. w Opolu lub czekanie do rana.

Pierwsze problemy z dostępnością w nocy do aptek pojawiły się jeszcze w marcu br., gdy zaczęła się epidemia koronawirusa. Wtedy takie punkty ograniczyły godziny pracy. Wraz ze stopniowym odmrażaniem gospodarki, strzeleckie starostwo, które odpowiada za układanie dyżurów, wezwało apteki do powrotu do pracy w godzinach nocnych. Jednak 8 na 9 właścicieli odmówiło.

„Podyktowane jest to wciąż wysokim stopniem ryzyka zakażenia COVID-19 i trudnościami ekonomicznymi (...)” - argumentują aptekarze i dodają: „wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców deklaruję pełnienie dyżuru w dni ustawowo wolne od pracy i święta w godzinach 9.00-20.00”.

Strzeleckie starostwo próbowało negocjować z farmaceutami godziny pracy, proponując skrócenie dyżurów do 24.00. Ale na to także nie ma zgody.

- Przepisy ws. pracy aptek są wadliwe, bo nakazują starostwu układanie dyżurów, a nie przewidują żadnych sankcji za uchylanie się od ich pełnienia - mówi Ewelina Jelito, sekretarz powiatu strzeleckiego. - Możemy zatem jedynie prosić aptekarzy o dyżurowanie.

Właściciele aptek zauważają, że pełnienie nocnych dyżurów po prostu się nie opłaca, bo klientów w tym czasie jest bardzo mało. A jeśli już ktoś przyjdzie to kupuje np. tabletki na ból głowy albo syrop na kaszel, czyli leki, które nie są niezbędne.

- Przez 20 lat pełnienia nocnych dyżurów nie zdarzyło się w naszej aptece, byśmy sprzedali lek ratujący życie. Osoby, których życie jest zagrożone, po prostu pozostają w szpitalach - podkreśla anonimowo jeden z farmaceutów. - Policzyliśmy natomiast, że każdy nocny dyżur przynosi finansowe straty.

Właściciele aptek zaproponowali urzędnikom ze strzeleckiego starostwa, by zorganizowali przetarg i zapłacili za nocne dyżury podmiotowi, który będzie je świadczył najtaniej.

- Prawo nie przewiduje, by powiat finansował takie usługi - dodaje Ewelina Jelito.

Zdaniem farmaceutów obecne przepisy nie przystają do rzeczywistości i należy je zmienić.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska