Wojewoda do samorządowców: załatajcie dziury w drogach!

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
- Wiele samorządów nie docenia powagi sytuacji na drogach - uważa Ryszard Wilczyński, wojewoda opolski.

Zima daje się nam we znaki od dobrych kilku tygodni, a pan dopiero teraz apeluje do samorządów, by zadbały o drogi?
- Niezupełnie dopiero teraz. Jeśli chodzi o niebezpieczeństwa związane z zimą, to już na początku lutego rozmawialiśmy o podtopieniach. Wtedy pod moją nieobecność wicewojewoda Antoni Jastrzembski zwrócił uwagę zarządcom dróg, że drogi wyglądają tak: jest jezdnia i zwały śniegu po obu stronach. Jak to się zacznie topić, jezdnie odcinkowo zamienią się w jeziorka.

- A teraz pisze pan do wójtów i burmistrzów w sprawie fatalnej nawierzchni.
- Bo wiemy już, że zima będzie się przeciągać. Mamy taki scenariusz: w dzień jeden - dwa stopnie plus, w nocy mróz. W efekcie zaczynamy dostrzegać czarną nawierzchnię. I to, co widzimy, jest bulwersujące. Nawierzchnie dróg są potwornie zniszczone, w wielu miejscach w taki sposób, że zagrażają bezpieczeństwu. Jeżeli pojazd wpadnie w taką dziurę, może dojść do dramatu. Stąd mój apel do samorządów, by wykorzystywały ten czas, by dziury oznaczać, a potem usuwać. Jest dobry przykład: miasto Opole zrobiło tak z dziurą głęboką na 25 cm przy zjeździe z ronda na ulicę Budowlanych. Zarejestrowałem ją dwa dni temu, dziś jej nie ma. To trzeba robić, bo za chwilę te wykroty będą pełne wody i staną się niewidoczne.

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online

- Chodzi tylko o dziury?
- Nie, jest jeszcze troska o pieszych i rowerzystów poza terenami zabudowanymi. Zwały śniegu są takie, że nie ma poboczy, samochody ledwo się mijają, a piesi i rowerzyści nie mają gdzie odskoczyć. Tu trzeba zrobić wcinki, żeby ci użytkownicy dróg mogli się bezpiecznie zatrzymać, choćby po to, by odpocząć. A ja mam wrażenie, że wiele samorządów nie docenia powagi sytuacji i myśli sobie: "byle do wiosny". Tak nie wolno, brak pieniędzy w budżecie nie jest tłumaczeniem, bo tu w grę wchodzi wyższa potrzeba społeczna. To jest zagrożenie w wymiarze publicznym.

- A może pan zmusić samorządowców do takich działań?
- Pewien prezes spółdzielni na pytanie, co zrobi, gdy sopel spadnie i zabije dziecko, odparł: jesteśmy ubezpieczeni. A ja odpowiadam: tylko od odpowiedzialności cywilnej, a istnieje jeszcze odpowiedzialność karna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska