Wojna to nie koncert życzeń

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Minął ósmy dzień wojny, która miała potrwać 72 godziny. Ciemiężeni i mordowani przez Saddama Husajna mieszkańcy Iraku nie witają kwiatami swoich wyzwolicieli, czyli wojsk angielsko-amerykańskich. Żołnierze bagdadzkiego dyktatora jakoś zwlekają z dezercjami i masowym poddawaniem się siłom aliantów.

Operacja "Szok i przerażenie" nie budzi tych uczuć u poddanych Husajna, bo poza incydentalnymi wypadkami chirurgiczne uderzenia aliantów są może widowiskowe, ale niegroźne dla przeciętnego Irakijczyka. Przekonywano, że dla Amerykanów i Anglików będzie to spacerek, tymczasem muszą toczyć krwawe walki, mają poległych, zaginionych i rannych. Czy to oznacza, że nic nie idzie według planów Waszyngtonu i Londynu? Nic bardziej błędnego.
Amerykańscy wojskowi nigdy nie twierdzili, że inwazja na Irak pójdzie jak z płatka. Planując operację, zakładali różne warianty jej przebiegu, w tym także taki, w którym wszystko, od początku do końca, będzie sprzyjać aliantom. Ale z przyczyn propagandowych wszyscy podchwycili właśnie ten najbardziej korzystny wariant. Politycy - bo chcieli przekonać do wojny opinię publiczną, amerykańską i europejską. Rynki - dla samouspokojenia oraz uspokojenia notowań giełdowych i cen ropy. Rzesze bardziej lub mniej wiarygodnych ekspertów wojskowych - bo nagle w świetle jupiterów mogli rozwodzić się o teorii blitzkriegu. No i media - bo temat się dobrze sprzedawał. W ten sposób wykreowano przekonanie, iż ta wojna będzie szybka, łatwa i niemal przyjemna. Obecne rozczarowanie, że tak nie jest oraz sugestie, iż Amerykanów zawiodły rachuby, są pochodną tego mniemania.
W rzeczywistości, jak dotąd, operację w Iraku trzeba uznać za duży sukces. Alianci przy mniejszych siłach i stosunkowo skromnym międzynarodowym poparciu osiągnęli już więcej, niż antyiracka koalicja w 1991 roku. I wcale nie kosztowało ich to więcej ofiar. Tydzień wojny pokazał, że armia Husajna nie jest w stanie poważniej zagrozić aliantom, a wynik zmagań jest przesądzony. Wszystko będzie tylko kwestią czasu. Tylko czy ludzie zechcą to zrozumieć? Można przegrać przez nieprzychylną propagandę. Dowiodła tego wojna wietnamska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska