- Przyjechałem z kursantką, żeby zaplanować egzamin i odbiliśmy się od drzwi. Wywiesili tylko na drzwiach kartkę, że do 30 września ośrodek jest nieczynny i uznali, że to wystarczy - skarży się jeden z instruktorów nauki jazdy, który przyjechał do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu aż z Prudnika. - Zrobiliśmy 50 kilometrów tylko po to, żeby pocałować klamkę. I to przez czyjąś bezmyślność - denerwuje się.
Niezadowoleni byli również sami kursanci, którzy liczyli, że wyjadą z Opola z ustalonym terminem egzaminu. - Przecież w WORD-zie wiedzą, że dziennie planują u nich egzaminy setki osób. Mogli się spodziewać, że będzie zamieszanie, jak zamkną ośrodek nikomu nic nie mówiąc - uważa18-letni Piotr.
Wicedyrektor WORD mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo jak twierdzi, informacja o tym, że ośrodek będzie nieczynny pojawiła się na stronie internetowej i w holu ośrodka miesiąc wcześniej.
- Jeśli instruktor przez miesiąc u nas nie był, to tylko źle o nim świadczy - ripostuje Włodzimierz Twardoń.
Takie tłumaczenie nie przekonuje tych, którzy sprzed ośrodka odeszli z kwitkiem.
- Oni traktują ludzi jak zło konieczne. Skoro wiedzieli wcześniej, że w te dni nie będą pracowali, to mogli wysłać informacje faksem albo mailem do wszystkich szkół jazdy - uważa Krzysztof, instruktor z Opola.
Jutro ośrodek również będzie zamknięty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?