Miała się rozpocząć 12 października o świcie - mówił ppor. Henryk Kosidło, który służył m.in. w I dywizji, ale w bitwie pod Lenino nie walczył, bo był chory na malarię. - Zaczęła się około 9, bo wcześniej była mgła. Polacy mieli za zadanie przerwanie obrony niemieckiej. Niestety, rozpoznanie saperskie było fatalne, a dowódcom wydawało się, że rzeczka Miereja to żaden problem. Woda sięgała zaledwie do pasa. Czołgi poszły i ugrzęzły. Niemcy zaczęli atakować z powietrza i przy pomocy moździerzy. Oskrzydlili naszych. 14 października dowództwo postanowiło wycofać stamtąd zarówno jednostki polskie, jak i radzieckie. Rosjanie próbowali jeszcze raz 16 października znacznie większymi siłami. Bez skutku. Niemiecka obrona w tamtym rejonie została przerwana dopiero w czerwcu 1944 roku.
Lenino leży we wschodniej części Białorusi. Polska dywizja wystawiona do walki liczyła ponad 12,5 tys. ludzi. W bitwie pod Lenino zginęło ich ponad pięciuset.
Kombatanci mówili wczoraj też o sprawach bieżących: potrzebie zjednoczenia się i większym udziale w życiu publicznym. Zwrócili się również z prośbą do obecnego na spotkaniu Piotra Synowca, prezydenta Opola, o nazwanie jednej z ulic w naszym mieście imieniem generała Zygmunta Berlinga, dowódcy I dywizji, a potem I Armii Wojska Polskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?