Wypadek polskiego autokaru w Czechach. Nowe fakty

Policja czeska
Do wypadku doszło koło Szumperka.
Do wypadku doszło koło Szumperka. Policja czeska
W chwili wypadku tachograf wskazywał odpoczynek kierowcy.

Jedenaście, a nie jak wstępnie podawano siedem osób odniosło obrażenia w porannym wypadku polskiego autokaru koło Szumperka w Czechach.

46-letni kierowca był trzeźwy. Policji powiedział, że zjechał na pobocze, aby uciec przed zderzeniem z samochodem jadącym z przeciwnej strony.

Przy pierwszej kontroli policjanci stwierdzili, że w tachografie, czyli urządzeniu rejestrującym jazdę autobusu, brakuje indywidualnej karty kierowcy. W chwili wypadku tachograf wykazywał odpoczynek kierowcy. Sam kierowca twierdził, że karty nie można wyciągnąć.

- Po chwili jednak, wykorzystując nieuwagę policjantów, próbował swoją kartę podrzucić na miejsce - informuje Josef Bednarik, rzecznik policji w Szumperku.

Ranni podróżni trafili do szpitalu w Szumperku i Zaberehu. Osoby, które nie odniosły obrażeń, nadal czekają w domu katolickim w Zaberehu na przyjazd drugiego autokaru . Szkody policja szacuje na ok. 50 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska