W sumie wzięło w nich udział osiem drużyn. W skład każdej musiało wejść dziesięciu wioślarzy oraz osoba, która wybijała rytm na bębnie.
- Najtrudniejsze było wypracowanie równego tempa - mówi Joanna Grodzka-Młotek z Komendy Miejskiej Policji w Opolu, która po raz pierwszy płynęła smoczą łodzią. - My nasz system opracowaliśmy na kilka sekund przed startem.
- To świetna zabawa - mówi Łukasz Graboś, który reprezentował jedną z opolskich firm. - Za rok planujemy wystartować, ale z własną drużyną.
Najlepsi w wyścigu okazali się żołnierze, jak sami mówią wojskowe zgranie i poranna zaprawa robią swoje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?