Protokół
Energa Toruń - Odra Brzeg 77:59 (19:12, 28:11, 21:16, 9:20)
Energa: Radunovic 10, Krawiec 9 (1x3), Maksimovic 9, Gladden 8, Gajda 5 (1x3) - Perostyjska 12, Małaszewska 10 (2x3), Bortelova 2, Murphy 9 (1x3), Radwan 2, Olszak 1. Trener Elmedin Omanic.
Odra: Gawrońska 10, Alexander 8, Stewart 8, Żyłczyńska 3 (1x3), Daniel 3 - Jones 17 (2x3), Oses, Buszta 7 (2x3), Tajerle 3 (1x3), Teklińska. Trener Wadim Czeczuro.
Sędziowali: Tomasz Kudlicki, Robert Zieliński (obaj Warszawa). Widzów 350.
Odra po ważnym zwycięstwie na własnym parkiecie nad ŁKS Łódź jechała do Torunia z nadzieją na dobry występ i na sprawienie niespodzianki. Rzeczywistość była jednak bolesna.
- Energa to bardzo mocny zespół, który ostatnio jeszcze wzmocnił się nową zawodniczką Hajdaną Radunovic - przyznał po meczu Wadim Czeczuro, trener Odry. - W tym sezonie stać go na medal.
W pierwszej kwarcie przewaga miejscowych nie była jeszcze tak duża, głównie przez słabą skuteczność obu drużyn. Po 10 minutach zespół Elmedina Omanica prowadził 19:12, ale już w drugiej ćwiartce dominował.
- Dobrze weszliśmy w mecz, ale później Energa zaczęła grać bardzo ostro, na co sędziowie nie powinni byli pozwolić - uważa trener Czeczuro. - Mam mocno poobijany zespół, a Magda Gawrońska ma złamany ząb. W drugiej kwarcie Toruń mocno na nas nacisnął, my natomiast nie zagraliśmy tak agresywnie jak z Łodzią, za szybko oddawaliśmy rzuty i rywalki nam uciekły.
Gospodynie przed przerwą zagrały znacznie skuteczniej, a w obronie powstrzymywały ataki naszych koszykarek. Efektem tego było dołożenie do wcześniejszej przewagi kolejnych 17 "oczek" i prowadzenie po drugiej kwarcie 47:23.
Po przerwie Energa spokojnie kontrolowała przebieg gry. W trzeciej kwarcie jeszcze nieznacznie powiększyła prowadzenie, a w czwartej mogła już sobie pozwolić na oddanie pola gry brzeżankom. Odra w ostatnich 10 minutach mogła podreperować wynik na tyle, by mecz nie zakończył się pogromem.
- Mamy za krótką ławkę, żeby wytrzymać tempo narzucone przez takie zespoły - zakończył Czeczuro.