Prof. Zbigniew Mikołajewicz, kierownik Katedry Studiów Strategicznych i Polityki Regionalnej na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Opolskiego: - Według mnie wzrost inflacji jest minimalny, w granicach błędu. Z pewnością jej poziom ustabilizuje się w lecie, kiedy pojawią się nowalijki, które z kolei wpłyną korzystnie na koszyk cen. Potem, jesienią, znów może pójść w górę. O ile - to trudno przewidzieć. Oczywiście, niedobrze jest, że inflacja rośnie, ale myślę, że poziom 6-7 proc. nie jest zagrożony. A co do stóp NBP, to myślę, że obecny wzrost inflacji nie będzie miał wielkiego wpływu na dalsze decyzje Rady Polityki Pieniężnej. W ogóle wydaje się, że poziom inflacji nie jest dla rady wiążącą przesłanką do obniżania stóp. Stopy procentowe są tak dramatycznie wysokie, że skutecznie hamują rozwój gospodarki: kredyty są oprocentowane ponad 20 procent. Gdyby RPP miała zamiar je obniżyć, to już by to dawno zrobiła. Proszę porównać naszą sytuację z tym, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych: kiedy tylko osłabło tempo rozwoju gospodarczego, zaczęto obniżać stopy. Wczoraj zrobiono to po raz czwarty! Utrzymywanie tak wysokiego poziomu stóp procentowych w Polsce zakrawa na sabotaż.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?