Dwa lata temu zgłosiła się we wsi na kurs wyszywania. Od tej pory spod jej ręki wyszło kilkanaście prac. - Było i pole słoneczników, i lecące żurawie jak z obrazu Chełmońskiego. Teraz są krajobrazy - opowiada pani Janina. Na ścianie w jej pokoju wisi jeszcze dama z białą ażurową parasolką.
Wyszywa w wolnym czasie. Mówi, że to bardzo uspokaja. Nie korzysta z gotowych wzorów, bo są za drogie. Kupuje zeszyty z rysunkami do wyszywania i sama przenosi kontury na specjalnie dziurkowane płótno. Potem oprawia je w ramy. Na jej prace skusili się już bliżsi i dalsi znajomi. Kilka pojechało do Niemiec. Ostatnio chcieli je kupić Hiszpanie. - W hurtowych ilościach, dlatego ze współpracy nic nie wyszło, bo nie dałabym rady sama tyle zrobić - tłumaczy pani Janina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?