Z Italią nie mają nic wspólnego

Redakcja
Pan Józef mówi, że miał czas poznać historię swojej wsi.
Pan Józef mówi, że miał czas poznać historię swojej wsi.
Ludzie. Józef Bardyński mieszka we Włochach. O swojej wsi wie prawie wszystko.

Każdemu, kto przyjeżdża do tej miejscowości, ciśnie się na usta pytanie "Czy mieszka tu jakiś Włoch?". Gdzie szukać odpowiedzi? Najlepiej u pana Józefa, miłośnika historii swojej wsi.

- Mieszkam tutaj od 1945 roku, a urodziłem się na wschodzie - mówi Józef Bardyński. - Od tamtej pory się stąd nie ruszam, więc zdążyłem się tego i owego dowiedzieć. Od razu wyjaśniam, że nasza miejscowość nie ma nic wspólnego z Italią i jej mieszkańcami.

Sama nazwa Włochy pochodzi prawdopodobnie (tak twierdzili niektórzy niemieccy badacze) od osadników z Wołoszczyzny. Jeżeli ładnie się poprosi, pan Józef może opowiedzieć legendę związaną ze wsią.

Było to tak: Pod lasem 1,5 km od obecnej wsi stał kościółek. Jego proboszcz umówił się z diabłem, że szybciej odprawi mszę niż czort przetoczy ogromny głaz. Ksiądz podszedł diabła sposobem. Widząc, że rogacz już kończy swoją robotę, po prostu przerwał mszę słowem Amen. Diabłowi nie pozostało nic innego, jak rzucić głaz i uciekać przed mądrością człowieka. Głaz leży tam do dzisiaj. Miejscowi mogą Wam go pokazać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska